Forum moja żona sypia z innym Strona Główna  Forum moja żona sypia z innym Strona Główna  
  moja żona sypia z innym
FAQ  FAQ   Szukaj  Szukaj   Użytkownicy  Użytkownicy   Grupy  Grupy  Galerie  Galerie
 
Rejestracja  ::  Zaloguj Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
 
Forum moja żona sypia z innym Strona Główna->Opowiadania->Monika - Wierna żona

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Monika - Wierna żona <-Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat->
Autor Wiadomość
Mężuś
PostWysłany: Czw 11:43, 05 Wrz 2013 Temat postu: Monika - Wierna żona




Dołączył: 05 Wrz 2011
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Rozłożona na wygodnym leżaku, delektowała się letnim lenistwem. Ostre promienie słońca pieściły jej nagie ciało, wydobywały małe kropelki potu. Okulary przeciwsłoneczne poprawiały komfort leniuchowania, a olejek zapewniał równomierną opaleniznę. Widać po odcieniu brązu, że kobieta nie pierwszy raz korzysta z dobroci letniej pogody. Mimo swych Trzydziestu pienciu lat, Monika wyglądała o wiele korzystniej od swych rówieśniczek. Kruczoczarne, kręcone włosy, pociągła, atrakcyjna twarz. Jej figura była zaprzeczeniem anorektycznych modelek. Duże jędrne piersi zdawały się unosić w stronę słońca. Wydatne wargi, podkreślone różowym odcieniem szminki, powodowały seksualne skojarzenia. Szerokie biodra w połączeniu z muskularnymi pośladkami, były stworzone do łóżkowych ekscesów. Długie, masywne nogi były godne nosić tak boskie ciało. Odgłos ptaków i rzadkie porywy wiatru,to jedyny hałas towarzyszący kobiecie. Gospodarstwo położone z dala od najbliższych zabudowań, dawało komfort wypoczywającej brunetce. Bez obaw mogła zażywać pogody zupełnie nago, na tyłach posiadłości. Zadbane podwórze, porośnięte bujnie roślinnością, starannie przystrzyżony trawnik i ogólnie panująca harmonia wszystkiego, dawały odpowiedni relaks kobiecie. Rzadko opuszczała swoją posiadłość, mimo że do centrum miasta było kilkanaście minut jazdy. Miała swoja filozofię i dzięki niej żyła tak jak sobie wymarzyła. Była przekonana że kobiecie, a szczególnie jej należy się komfortowe życie. Głęboko wierzyła w to, że mężczyzna jest po to by dbać o kobietę. Monika poszła o wiele dalej w swoim rozumowaniu. Jej mąż od razu po ślubie dostał się pod pantofel. Miała wrodzone cechy przywódcze, pociąg do władzy. Nie skrywała swych sadystycznych skłonności, co szybko pozwoliło jej na podporządkowanie sobie męża. Spokojny i uległy charakter Marka, doprowadził do tego, że Monika zapewniła sobie beztroskie życie, kosztem wytresowanego partnera. Nie traktowała go jak mężczyznę. Był jej potrzebny do usługiwania i zaspokajania erotycznych potrzeb. Małżeństwo pozwoliło jej na taki stan rzeczy. Dla niej mąż, znaczyło tyle co niewolnik.
Monika słyszała jak otwiera się wejściowa brama. Uśmiechnęła się do siebie. Jej maż wrócił właśnie z pracy. Nie mogła się doczekać. Powrót zajął mu nieco więcej czasu niż zwykle, ale musiał spełnić jej polecenie. Kazała mu kupić klapeczki które widziała będąc w mieście. Uwielbiała eleganckie obuwie. Mimo że miała dziesiątki par butów, nie mogła sobie odmówić kolejnych zakupów. Marek szybko odnalazł żonę na tyłach domu. Jej nagość wprawiła go w lekkie podniecenie. Mimo że traktowała go jak śmiecia, nigdy nie przestał jej kochać. Był rozdarty w swoich uczuciach. Lata poniżeń, nie tylko umocniły jego przywiązanie, ale sprawiły że bał się jej jak ognia. Od lat nie pomyślał, że ta kobieta może nie mieć racji. Każde jej słowo chłonął jak sucha gąbka. Była jego narkotykiem. Całkowite uzależnienie i ubezwłasnowolnienie. Jakby magia i czary działały na jego świadomość.
- Moniko mam dla ciebie te klapeczki - mężczyzna wyciągnął przed siebie gustownie zapakowane pudełko. Kobieta nie zmieniając pozycji na leżaku, wyciągnęła niedbale smukła stopę.
- Załóż głupku, sama mam to zrobić? - Marek uklęknął na kolanie, nie bacząc na spodnie od garnituru, który dodawał mu nieco powagi. Na państwowej posadzie zajmował kierownicze stanowisko, dzięki czemu mógł zaspokajać fanaberie żony. Zarabiał bardzo dobrze, ale do pracy jeździł piętnastoletnim samochodem. Koledzy wyśmiewali się z jego skąpstwa, ale prawda była inna. Monika przejmowała wszystkie jego zarobki. Wypłata szła na jej konto do którego on nie miał dostępu. Klęcząc wyjął klapki z pudełka i delikatnie nałożył na jej stopy. Monika podniosła okulary na czoło i unosząc raz jedną nogę , raz drugą oceniała zakup. Czarne skórzane klapki, na cienkiej podeszwie i bardzo wysokim, cienkim obcasie idealnie komponowały się na jej stopach. Była zadowolona z zakupu.
- Podobają ci się?
- Tak, bardzo. Są przepiękne. Idealne dla takiej Pani jak ty - skłamał. Nie cierpiał wysokich obcasów. Wiele razy doświadczył, że mogą służyć za doskonałe narzędzie tortur. I jeszcze cena. Bardzo drogie. Monika spojrzała na pudełko - Gianmarko Lorenzi. Znała się na modzie. W tym była naprawdę ekspertem. Wybierała tylko najlepsze marki. Perfumy Chanel, Allure . Bielizna Victoria's Secret, Fauve. Wszystko co nosiła posiadało "rasowe pochodzenie". Przekonana o swej wyjątkowości, uważała że tylko znani projektanci mogą ja ubierać.
- Wetrzyj mi olejek, ale tylko na nogi - Monika również uzależniła się od swego męża. Nie wyobrażała sobie już życia, bez chłopca na posyłki. Musiała mieć służącego, gotowego spełnić każde je życzenie.
Była Panią jego życia i decydowała, o każdym jego kroku. Podniecało ją poniewieranie i upokarzanie swego sługusa. Lubiła zmuszać go do seksu, mimo iż wiedziała, że nie musiała tego robić. Jej kobiece kształty wyzwalały w nim podniecenie, ale jej sadystyczne skłonności powodowały że do orgazmu potrzebowała go trochę sponiewierać.
Marek klęcząc delikatnie wmasowywał miodowy olejek w zgrabne nogi żony. Starannie omijał nowe buty, pozostawiając tylko niewielkie skrawki opalonej skóry bez ochrony. Mimo, że miał dopiero czterdzieści cztery lata, jego postura, znacznie go postarzała. Bezwzględność z jaką traktowała go Monika, pozostawił widoczny cień, na jego psychice. Sam zaczął w pewnym momencie małżeństwa myśleć, że jego niewolnicza służalczość jest normalną koleją rzeczy. Pogodzony z losem, brał na swoje barki wszystko co zgotowała mu żona.
- Jak tam klateczka? - jej głos wydawał się być ironiczny. Mężczyzna spojrzał ukradkiem na kluczyk, który razem z grubym, złotym łańcuszkiem zdobił nadgarstek kobiety.
- Troszkę niewygodny ten pas cnoty Moniko. Mam z nim małe kłopoty
- Staną ci? Nie kazałam ci się podniecać. Jak będę chciała sobie poużywać to ci powiem i wtedy ma stać i służyć. W innym przypadku będziesz cierpieć głupku.
- Tak Moniko, przepraszam - Mężczyzna pozostał sam ze swoim problemem. Nagość żony, rysowana letnim słońcem wprawiła go w lekkie podniecenie. Ale to ona decydowała jak, gdzie i kiedy. Teraz penis uwięziony w męskim pasie cnoty, skutecznie przywoływał go do porządku. Nosił go od niedawna. Monika wyczytała o takiej zabawce i nie mogła się oprzeć. Zafundowała mężowi prezent w rocznice ich ślubu. Podobało się jej, że kiedy nie ma go w domu i tak kontroluje jego sferę intymności. Kluczyk nosiła zawieszony na nadgarstku. Klatka dla ptaszka, powodowała jedynie kłopoty w razie podniecenia. Kiedy dochodziło do erekcji, mężczyzna lekko mówiąc, odczuwał dyskomfort.
- Przygotuje ci obiad. Na co masz ochotę kochanie? - Marek tylko upewniał się czy będzie jadła. Od lat żona rządziła nim, ale to on był królem w kuchni. Mimo że jego królowanie przy garach było następstwem dominacji małżonki, miał tam spokój. Tam czuł się bezpiecznie. Chwile spokoju. To był jego czas. Podobnie jak pranie. Garderobę Moniki prał ręcznie, zgodnie z zaleceniami. Tutaj również odnajdywał się znakomicie. Wolał wykonywać przydzielone mu obowiązki, niż zaspokajać seksualne perwersje żony.
- Masz godzinę. Przygotuj coś lekkiego - Monika z wrodzonym talentem wypowiadała polecenia. Jakby grała rolę na deskach teatru. Odwróciła się na leżaku, wystawiając na słońce obfite pośladki. Promienie na próżno szukały bladych miejsc. Równomierna, brązowa opalenizna pokrywała całe jej ciało. Było jej błogo i beztrosko. Musiała zadbać jedynie o swój wygląd, reszta należała do męża.
Marek uwijał się w przestronnej kuchni. Był zadowolony z efektów. Przygotowując posiłek dla żony, mógł dogodzić również swemu podniebieniu. Ale efekt finalny, przeznaczony był jedynie dla Moniki. Zapach duszonego mięsa wypełnił stanowisko jego pracy. Sałatka ze świeżych warzyw będzie idealnym dopełnieniem do dania głównego. W kolorowym fartuszku wyglądał troszkę zniewieściale, ale tylko żona oglądała go w tym stroju. Marmurowa posadzka w korytarzu, w specyficzny sposób oznajmiała że nadchodzi Pani domu. Stukot wysokich obcasów odbijał się echem po korytarzu. Czarne bikini stanowiło jedyne okrycie kobiety. Monika zasiadła przy dużym drewnianym stole, który mógł pomieścić dużo więcej osób. Ale krzesło było tylko jedno. Obite grubym materiałem komfortowo przylegało do jej pośladków. Na stole stał już kieliszek czerwonego wina, więc kobieta ugasiła pragnienie, wypijając ponad połowę jego zawartości. Marek zgrabnie podał do stołu i uzupełnił kieliszek do pierwotnego stanu.
- Przygotuj mi kąpiel - Monika zajęła się obiadem. Marek jeszcze przez chwilkę patrzył, jak żona pochłania posiłek. Chciał się upewnić czy dogodził jej kulinarnym gustom. Powiesił kuchenny fartuszek na swym miejscu i wyszedł z kuchni. Monika nie była głodna, więc po kilku większych kęsach, wzięła kieliszek i podążyła w ślad za mężem. Nadeszła w momencie, gdy Marek kończył wykonywać polecenie. Obfita piana i parująca woda zapraszały do relaksu.
- Nie smakowało ci Moniko? - mężczyzna delikatnie się speszył
- Nie jestem głodna, za gorąco - Monika opróżniła kieliszek oddając go Markowi. Zrzuciła niedbale klapki. Powoli pozbyła się odzienia, pozostawiając je na kafelkach łazienki. Zanurzając się w delikatnej wodzie, widziała jak mąż układa równo jej klapki i podnosi z podłogi letni strój plażowy. Kilka świec rozprowadzało wonny zapach, wypełniając łazienkę zapachem róż. Kobieta została sama w obszernej wannie. Marek poszedł by posprzątać po posiłku. Codzienność. Gryzł się z własnymi myślami. Tak bardzo chciałby razem z Moniką pofiglować w wannie, po przytulać się, pocałować jej wydatne usta. Marzenia. Był tylko zabawką w jej rekach. Zniewolony psychicznie i seksualnie. Niewolnik swojej żony. Kiedy kuchnia została uporządkowana, podszedł pod drzwi łazienki. Wiedział że za chwilę zostanie zawołany przez brunetkę. Będzie jak zwykle usługiwał jej po kąpieli. Nie czekał zbyt długo. Podwinięte rękawy służbowej koszuli, były sygnałem do jego pełnej gotowości w obowiązkach. Zachęcony wezwaniem Moniki wszedł do łazienki. Rozłożył na kafelkowej podłodze ręcznik i podając dłoń kobiecie pomógł jej wyjść z wanny. Monika uniosła lekko jedna stopę i zaraz mężczyzna nałożył na nią czarny klapeczek. Podobnie drugi but od pary, trafił na zgrabna stopę żony. Stała na wysokich obcasach, które unosiły jej pełne kształty. Naprężone pośladki dumnie prezentowały swą urodę. Napięte łydki, wydawały się muskularne, a w połączeniu z masywnymi udami, zdawały się nie mieć końca. Ze swych nóg, Monika była szczególnie dumna. Długie gładkie kończyny, rysowały jej postać, niczym kamienny posąg. Wysokie obcasy, które tak lubiła, podkreślały ich smukłość i nienaganne rysy. Dawni artyści czerpali by wiele inspiracji, z tak boskich proporcji. Marek biorąc do ręki ręcznik , zaczął wycierać żonę poczynając od pleców. Robił to niezwykle delikatnie i starannie. Monika rozłożyła ręce ułatwiając mu pracę. Jej duże piersi, uniosły się nieco do góry. Marek nie pozostał obojętny na takie widoki. Czuł wyraźny uścisk wokół krocza. Grymas bólu pojawił się na jego twarzy co nie uszło uwadze Moniki. Miał przed sobą zadbana muszelkę żony pięknym . Perfekcyjnie stylizowany zarost, nie umniejszał urody jej krocza. Przystrzyżone włoski, stanowiły wąziutki pasek, komponując się w seksualną całość.
- Przestań się podniecać. Wycieraj szybciej mały perwersie - Brunetka bawiła się jego bezradnością. Jej ciało to potężna broń. Zdawała sobie sprawę, że małżonek cierpi mając uwięzionego penisa. Jego zgarbiona postać była cieniem tej władczej kobiety. W obcasach nieznacznie przewyższała go wzrostem, co dawało jej pewne poczucie przewagi fizycznej. Zapewne tak było. Zawsze wypoczęta i rozluźniona, a on zapracowany i przemęczony, znikał na tle swej żony. Kiedy wycierał smukłe nogi, kobieta włączyła suszarkę i ciepłym powietrzem suszyła krucze, kręcone włosy. Nieznacznie opadając na ramiona, falowały pod wpływem zabiegów Moniki. Patrząc na siebie w wielkim lustrze, zajmującym dużą powierzchnie ściany, rozkoszowała się własnym widokiem. Takie sceny utwierdzały ją tylko w przekonaniu, że wszystko co sobie wypracowała, jak najbardziej jej się należy. Uległy mężczyzna, odrobina luksusu i wolność seksualna. Była zakochana we własnym odbiciu. Narcystyczny nastrój opanował całą jej duszę. Zadowolenie i przyjemność z posiadania tak uległego faceta, wypełniały każdy zakamarek jej mrocznej natury.
- Mówiłeś że podobają ci się moje nowe klapeczki.
- Tak żono. Są przepiękne. Idealnie pasują na twe stopy - pochlebstwa nie uratowały go przed poniżeniem
- To całuj je. Pokaz jak bardzo ci się podobają - Monika suszyła dalej bujne włosy. Marek prawie położył się na podłodze u stóp żony. Jego wargi raz po raz spoczywając na czarnej skórze oddawały hołd nowym butą kobiety. Całował bez zawahania. Nie przepadał za tym , ale Monika uwielbiała jak pełzał u jej stóp. Uważała że nie ma bardziej uległej czynności. Taka forma poniżania to norma w jej domu. Ciepłe powietrze suszarki gładziło jej włosy i twarz. Widziała w lustrze jak mąż starannie całuje jej klapeczki. Bardzo seksowny dla niej widok. Będzie to robił dopóki nie każe mu przestać. Dobrze go wytresowała. Marek całował wydając lekkie dźwięki cmoknięcia. Wolał by to robić z jej muszelką. Marzył by móc ją dopaść jak mężczyzna. Być na górze. Brać ją tak jak na początku swej znajomości. Już zapomniał jak to jest być partnerem. Był służącym i jak niewolnik całował nowe klapki swej żony. To nie on brał ją w posiadanie. Ona posiadała jego. Był jej własnością. Seks był raczej przyjemny tylko dla niej. Miała swoje sposoby, by nawet w trakcie stosunków, pamiętał kto rządzi w domu.
Monika odłożyła suszarkę i odepchnęła nogą twarz męża. Pogładziła się po włosach i ruszyła w głąb domu. Kiwnęła palcem na znak że jej służący ma iść za nią. Rzucając na boki biodrami szła przodem bardzo pewnie. W obcasach poruszała się bardzo lekko i zwinnie. Mężczyzna szedł za nią jak na niewidzialnej smyczy. Kręcone schody prowadziły na piętro. Monika weszła do pokoju, który stanowił jej garderobę. Tutaj zgromadziła całą kolekcje drogich butów i eleganckich ubrań. Usiadła na wygodnym taborecie zakładając nogę na nogę. Przez chwilę wpatrywała się w duże zdobione lustro. Kilka małych zmarszczek nie wyprowadziło ją z dobrego nastroju. Z dużej kolekcji kosmetyków wybrała lakier o karminowym odcieniu. Odwróciła się w stronę męża i rzuciła buteleczkę na gruby perski dywan
- Paznokcie u stóp. Na kolana i do roboty - po czym sama zajęła się makijażem swej twarzy. Tą czynność wykonywała sama. Lubiła się malować. Sprawiało jej to satysfakcję. A poza tym robiła to bardzo dobrze. Marek uklęknął przed Moniką i ściągnął jej pantofel. Nie dotykając stopy, zajął się kładzeniem czerwonego odcienia. Robił to setki razy wiec doszedł do wprawy. Żona nie musiała kontrolować jego wysiłków. W kilka minut uporał się z obydwoma stopami. Ustami dmuchał na świeży lakier, by wspomóż schniecie. Monika nie zwracała uwagi na jego poczynania. Jej twarz nabierała nowego wyglądu. Ostra nietuzinkowa zieleń zdobiła już powieki. Jeszcze tylko małe poprawki i zostaną usta i rzęsy. Spojrzała na długie paznokcie u rąk. Wyglądały świetnie. Nie potrzebowały zabiegów. Kiedy jej mąż nałożył ponownie klapki, Monika uniosła jedna nogę w górę
- Pod obcas! Leżeć i czekać! - Marek padł przed kobietą, rozkładając się u jej stóp. Na jego plecach oparła ostry, dwunasto centymetrowy obcas. Zakładając nogę na nogę zwiększyła nacisk na ciało mężczyzny, który godnie przyjął kolejne poniżenie. Przez kilkanaście minut leżał jak podnóżek. Monika trzymała go pod obcasem do momentu w którym nie zakończyła upiększać swej istoty.
- Podaj pończochy i majteczki. Czarne obojętnie jakie, byle by pasowały - Mężczyzna uwolniony spod obcasa, podszedł do wielkiej, jasnej komody. Spośród perfekcyjnie ułożonej bielizny, odnalazł wymagane przez żonę kolory. Nie miał z tym żadnych trudności. Sam wszystko układał w garderobie żony. Seksowna bielizna trafiła do ręki Moniki.
- Na kolana, nadstaw kark. - Marek szybko wykonał polecenie. Kobieta pozbyła się obuwia, postawiła nogę na karku mężczyzny. Z gracją wsunęła stopę w czarna pończochę. Zwinnymi ruchami nasunęła czarny materiał, wspierając się na karku sługi. Kiedy czarna koronka obejmowała ściśle opalone udo, Monika pstryknęła palcami. Marek wziął w dłonie jeden klapek i czekał, aż odziana w pończochę stopa, nie znikła w jego wnętrzu. Sytuacja powtórzyła się jeszcze raz. Gdy była już przyozdobiona w samonośne pończochy, silnie pchnęła nogą klęczącego mężczyznę. Rozłożył się na miękkim dywanie, ale nie pozwolono mu leżeć w tej pozycji
- Majteczki! - brunetka dyrygowała mężem jak mistrz wielką orkiestrą. Powoli nasunął na pachnące krocze żony koronkową bieliznę. Zadbana muszelka zniknęła pod seksownymi majteczkami.
- Gorset, ten z czarnej skóry, tylko zakładaj delikatnie - ta czynność zajęła mu sporo czasu. Ścisłe sznurowania na plecach, wymagały zręczności. Monika była cierpliwa. Stojąc w delikatnym rozkroku, podziwiała się w odbiciu lustra, stojącego przy stoliku do makijażu. Czerń skóry idealnie pasowała do zmysłowej bielizny. Wydawała się sobie taka władcza i boska. Podobne myśli krążyły po głowie Marka, który kończył mocowanie podniecającej garderoby. Miał wrażenie że postać jego żony rośnie w oczach. Uwydatnione piersi uformowały się za skórzanym gorsetem, który oplatając talię, wyostrzał jej kobiece kształty. Masywny tyłek przyozdobiony bajeczną bielizną powodował ból w jego kroczu. Znów pas cnoty dawał znać o sobie.
- Zachowaj energię na potem. Mam dziś nastrój do bzykania - Monika odwróciła się w stronę męża. Mocno złapała za jego kroczę, macając plastikowy kaganiec na penisie.
- Wiem że się nacierpiałeś, ale spuszczać się będziesz tylko jak ci pozwolę. Myślę ze dzisiaj wypróżnimy cię do sucha mały zboczku. Cieszysz się że Twoja Pani ma ochotę? - Monika grała czułą przyciskając się całym ciałem do męża.
- Tak Pani. Postaram się ciebie zadowolić. Zrobię wszystko co zechcesz, tylko uwolnij mnie z tego pasa, proszę - Jej dłonie ściskały drżące pośladki męża.
- Spokojnie sługusie. Nie tak szybciutko. Najpierw obejrzę nowy film, który kupiłam. Muszę się wprowadzić w odpowiedni nastrój. Biegnij szybko do salonu i przygotuj co trzeba - złapała go pewnie za podbródek i niezbyt mocno uderzyła go dłonią w twarz
- Szybko, nie będę czekała w nieskończoność - mężczyzna zniknął w głębi korytarza. Kobieta otworzyła wielką szafę z której wyjęła długi, czarny peniuar. Okrycie dobrze komponowało się z resztą. Przypominało bardziej suknie wieczorową, niż domową garderobę.
Marek przygotował kino domowe na przybycie Moniki. Wiedział co to będzie za film. Sadystki znęcające się nad mężczyznami. Monika uwielbiała oglądać jak katowały bezbronnych facetów. Zgromadziła ogromną kolekcję perwersyjnych orgii. Pobudzało ja to i podniecało. Po każdym takim seansie używała go seksualnie. Był pewien że dzisiaj znów się zabawi jego kosztem. Ale lepsze to, niż penis męczący się w obcisłym kagańcu. Czarny peniuar ciągnął się leniwie po podłodze. Brunetka weszła do salonu i zasiadła w wielkim wygodnym fotelu. Założywszy nogę na nogę, odsłoniła koronkę pończochy. Reszta była skryta pod satynowym materiałem. Jej mąż uruchomił sprzęt i na ekranie pojawiły się napisy zaczynające przedstawienie
- Wypieprzaj, wróć jak będziesz już nagi, tylko szybko bo mam ochotę na drinka! Nie zapomnij o obroży. Pasuje ci bardziej niż garnitur! - Marek wyszedł z salonu. Po kilku minutach wrócił jedynie w obroży i z kagańcem na jądrach. Monika śmiała się na głos. Wpatrzona w ekran bawiła się wyśmienicie. Japońska piękność ubrana w czarny kombinezon umiejętnie posługiwała się batem. Nagi niewolnik wrzeszczał, gdy ćwiczyła go długim biczem. Monika pochłaniała przesuwające się sceny. Mąż przygotował dużego drinka. Tak jak lubiła. Likier kawowy, rum, troszkę lodu. Podszedł i położył go na stoliczku obok żony.
- Muszę kupić takie bacisko, biedaczek ledwo co dyszy - Brunetka rozbawiona sceną mówiła jakby do siebie. Zwracając się bezpośrednio do męża powiedziała ze spokojem
- Papierosa i do nogi! Służyć! - scena na ekranie była wyjątkowo brutalna. Rzadko miał możliwość oglądać cokolwiek. Filmów żony prawie nigdy nie widział. Przeraził go widok skatowanego mężczyzny. Drżącymi rękoma podał jej papierośnicę, po czym przyklęknął przy fotelu trzymając zdobioną popielniczkę. Monika zaciągała się głęboko. Dym z aromatyzowanego papierosa mieszał się z jej perfumami.
- Tak powinno się traktować mężczyzn. Bicie, bicie i jeszcze raz bicie. Facet musi być bity. Chyba zbyt dobrze cie traktuje - kobieta strząsała popiół do popielniczki. Marek milczał. Monika grała na jego emocjach. Było jej dobrze tak jak teraz. Nie mogła go tak katować, musiał zarabiać i usługiwać. Ale lubiła podglądać jak bezradni niewolnicy płaczą z bólu. Alkohol i sceny z ekranu potęgowały jej podniecenie. Zgasiła papierosa w popielniczce trzymanej przez męża i rozkazała mu wstać, ale tak by nie zasłaniał ekranu. Chwyciła dłonią za jego jądra, przez chwilę patrząc w wielki telewizor. Marek nie zdążył odłożyć popielniczki, więc trzymał ją przed sobą. Kluczyk przy nadgarstku kobiety odpiął mały zameczek, który utrzymywał męski pas cnoty, na właściwym miejscu. Porzuciła narzędzie abstynencji seksualnej na ziemię. Nie zwracała zupełnie uwagi na swego męża. Cała uwagę skupiła na scenach wideo. Mężczyzna upadł na podłogę i przywarł do jej stóp. Całował ulegle jej klapki na wysokich obcasach
- Dziękuje Pani. Dziękuje - muskał delikatnie jej stopy zdobione czarnymi pończochami. Monika pozwoliła jeszcze na chwilę pieszczot. Mężczyzna naprawdę był jej wdzięczny za uwolnienie jego penisa. Całował jej buty z wielkim oddaniem
- Połóż się na plecach! Potrzebuje podnóżka! - Brunetka oparła jedną stopę na jego torsie. Założyła nogę na nogę, powodując, że odczuł jak obcas naciska na nagą pierś. Monika wykonywała nieznaczne ruchy stopą bawiąc się cudnym klapeczkiem. Marek nie widział nic poza tym właśnie widokiem. Leżał płasko, bez ruchu. Przygnieciony obcasem obserwował ukradkiem sceny na ekranie. W przeciwieństwie do żony nie wywoływały w nim entuzjazmu. Spokojnie znosił swą uległą pozycję przez ponad godzinę. Dopiero gdy Monika skończyła oglądanie seansu poczuł kopniecie w bok
- Wstawaj, pokaż mi swojego ptaszka. Podniecił cie film? Ja jestem napalona jak młoda siksa - Marek zaprezentował swe przyrodzenie.
- Widzę że nie spodobało się. Masz minutę. Ma stać na baczność! Rozumiesz? - polecenie było jednoznaczne z tym że zaczął się onanizować. Monika szybko wstała z fotela i wymierzyła mu siarczysty policzek.
- Na kolanach głupku. Wal gruchę na kolanach! - jej złość była szczera. Stała przez chwile nad klęczącym mężem, obserwując jak jego męskość przybiera na rozmiarach. Kopnęła go w dłoń, którą się molestował.
- Wystarczy, bo się jeszcze spuścisz. Bez wyraźnego polecenia ani się waż! Podeszła bliżej i podniosła jego podbródek do góry. Przypięła do obroży smycz na łańcuszku.
- Na kolanach do sypialni. Ale już - kobieta prawie krzyknęła. Szedł jak mu kazała Monika. Nagi na czworakach, prowadzony na smyczy przez swą żonę. Kiedy dotarli do sypialni brunetka zapaliła światło. Wielkie łoże zachęcało do wypoczynku, ale jemu kojarzyło się jedynie z tym, że był tu gwałcony przez swą żonę. Teraz nie będzie inaczej. Każe się zaspokajać na wszelkie sposoby. Kobieta usiadła na łóżku które swobodnie mogło pomieścić kilka osób. Pociągnęła brutalnie za smycz, zmuszając by zbliżył się do jej krocza. Rozsunęła nieznacznie koronkowe majteczki, ukazując mu swą pachnącą muszelkę
- Liż swą Panią. Liż delikatnie i powoli - kiedy zagłębił się w jej intymność złapała mocniej za smycz. Druga dłoń zagłębiła się w jego rzadką czuprynę. Rozchyliła szeroko uda, by dopuścić głębiej służalczy język. Skulona postura męża zlała się z odzianą w czerń kobietą.
- Powolutku piesku. Rób to powoli! - Monika siedziała tarmosząc włosy kochanka. Przymrużone oczy świadczyły że jest w lekkim letargu. Krwisto czerwone wargi zdawały się wypowiadać słowa, lecz wydawały tylko lekkie westchnięcia. Uległy małżonek delikatnie pieścił łono, ledwo co muskając rozłożyste wargi jej cipki. Jego penis prezentował się nad wyraz okazale. Był znacznie większy, niż można się było spodziewać po jego mikrej posturze. Skrycie zaczął się lekko onanizować. Ręka wykonywała znaczące ruchy. Był spragniony seksualnego spełnienia. Monika oderwała gwałtownie jego głowę od swej mokrej już szparki. Końcówka smyczy wylądowała na jego plecach, pozostawiając widoczny ślad. Jeszcze trzy razy uderzyła jego nagie ciało. Nie miała oporów. Uderzenia były mocne i zdecydowane. Marek skulił się na podłodze jak zaszczuty pies.
- Jak śmiesz się onanizować bez mojego pozwolenia! Ręce na podłogę i wracaj do pracy! - Monika postawiła na jego dłoniach długie muskularne nogi. Mężczyzna wydał odgłos świadczący, że obcasy sprawiają ból jego dłonią. Uderzenie smyczą przywołało go do odpowiedniej postawy.
- Liż i nie stękaj! Teraz mocniej i głębiej. Szoruj moją cipkę niewolniku! - mąż wtopił się w mokrą muszelkę żony. Jego penis sterczał samotnie. Uwięzione pod obcasami dłonie, nie były w stanie ulżyć mu w samotności. Brunetka opadła na miękki materac łóżka. Leżąc co pewien czas uderzała smyczą w nagiego męża.
- Szybciej. Staraj się bardziej. Głębiej wsadzaj jęzor - dyrygowała swym poddanym. Wydawała głośne dźwięki, świadczące o tym że jest jej bardzo dobrze.
- Tak. Tak jest dobrze. Rób właśnie tak. Pracuj robaczku, nie przestawaj - ozdobione pończochami uda zacisnęły się wokół głowy Marka. Zdawało się że niknie pośród jej krocza. Długie nogi wsparła na jego plecach. Co pewien czas popuszczała uścisk, by niewolnik mógł zaczerpnąć trochę powietrza. Rozłożona na wielkim łożu oddawała się oralnym pieszczotą. Brunetka w pewnym uścisku ciągnęła za smycz, co sprawiało, że mężczyzna miał wrażenie iż obroża zaciska się na jego szyi. Język pracował bez ustanku. Kobieta wiła się w erotycznym tańcu. Gorąco rozchodziło się po całym jej ciele. Soki z mięsistej muszelki były potwierdzeniem jej dużego podniecenia. Na tym etapie minety nie kontrolowała swego ciała. Mocne kleszcze jakimi więziła język męża nie popuszczały ani na chwilkę. Marek nie mógł złapać oddechu. Stalowe uda brunetki i dłoń przyciskająca jego głowę do krocza, zmuszały go do pozostania w tej pozycji. Kobieta przeżywał orgazm, ocierając się o jego czerwoną twarz. Kiedy uwolniła jego głowę, opadł na podłogę łapiąc oddech. Po chwili uspokoił zadyszkę. Monika przez chwilkę leżała bez ruchu. Wyciągnęła nogę wspierając się na ramionach.
- Liż moje Klapeczki. Zacznij od obcasów! Ssaj je jak fiuta! - mężczyzna zebrał się z podłogi. Klęcząc pochłaniał ustami cieniutki obcasik. Monika przyglądała się mężowi, a jej dłoń delikatnie smyrała krocze , myśle ze mógbyś zaspakajać fiuty dla mnie .
- Teraz podeszwy! Mają błyszczeć! - przebierając nogami decydowała, który but ma być adorowany.
- Całuj moje stopy sługusie. Tylko nie uśliń mi pończoch! - mąż starał się wycałować każdy skrawek stóp. Kostki, palce, pięty, były obsypywane pieszczotami. Monika wstała z łóżka. Stojąc w lekkim rozkroku oparła dłonie na biodrach.
- Liż. Teraz liż moje stopy. Jak pies! Chcę czuć twój język na moich pończoszkach - Jedną nogę oparła o jego barki. Bez wysiłku zmusiła obcasem by leżał płasko na podłodze
- Dupa niżej! Masz leżeć i lizać jak robak. Nie podnoś się nawet o centymetr! - poniżanie i słowne wyzwiska sprawiały jej przyjemność. Tak właśnie lubiła traktować go w trakcie seksualnych igraszek. Ona była Boginią, a on nędznym robakiem. Zabawka do dostarczania przyjemności. Po kilku minutach odepchnęła jego głowę od swych stóp. Pociągając za smycz kazała mu przyklęknąć. Napawała się widokiem sterczącego kutasa. Kawałek mięsa pokryty widocznymi żyłami wznosił się ku górze. Wzrok jej męża spotkał się z jej błyszczącymi oczyma. Czytała w nich jak w gazecie. Błagalna i uległa twarz wyrażała całkowite oddanie. Mężczyzna był całkowicie uzależniony od jej seksualnej aury. W takim stanie podniecenia zrobi wszystko co mu każe. Byle tylko doznać spełnienia. Marzył by się spuścić, ale to żona kontrolowała jego erekcje. Była Panią jego emocji. Trzymała na smyczy jego popęd i chuć. Ona była tu najważniejsza.
- Patrz mi w oczy! - Obserwowała grymasy jego twarzy, kiedy stopą drażniła stojącego na baczność członka. Oblizywała lubieżnie wargi, powodując gorączkowe podniecenie u klęczącego mężczyzny
- Proszę pozwól mi się spuścić! Błagam - Marek był na skraju spełnienia. Skórzany klapek molestował jego prącia, pocierając wzdłuż jego długości. Lekkie kopnięcie w jądra oprzytomniło mężczyznę z erotycznego spazmu. Zwiną się na podłodze w odruchu obronnym.
- Nie ma mowy!. Nie waż uronić ani kropelki. Jeszcze nie teraz! - Monika oparła nogę na nagim ciele męża. Jej dłonie wędrowały po czarnym gorsecie na wysokości piersi. Przez chwilkę bawiła się dużymi wzgórkami, przez skórzany materiał. Odeszła na krok od sponiewieranego mężczyzny, odwracając się do niego plecami, zrzuciła czarny peniuar.
- Liż moja dupcię. Wyliż ją dokładnie chce tam czuć twój język głęboko mały perwersie! - Nie musiała go specjalnie zmuszać. Piękny, jędrny tyłek działał na niego jak magnes. Język zostawiał widoczne ślady na brązowej skórze pośladków.
- Pieść moje nogi. Masuj! - kobieta odchyliła głowę do tyłu. Czarne włosy smyrały jej ramiona. Dłonie męża gładziły czarne pończochy, przesuwając się powoli wzdłuż pięknych nóg żony. Język pracował nad obfitym tyłkiem. Całował i lizał z namiętnością. Monika pochyliła się do przodu.
- Wsadź język do mojego oczka. Wypieść mnie tam sługusie! - mężczyzna maksymalnie penetrował kobiecy odbyt. Odchylał nieznacznie głowę, by następnie nacierać wyprostowanym językiem. Kilka minut zajmował się analną czynnością. Pozostał w swojej pozycji kiedy Monika usiadła na łóżku. Wsparta na ramionach uśmiechnęła się do mężczyzny.
- Ściągnij mi majteczki - podszedł na kolanach i powoli pozbawił ją koronkowej bielizny. Kobieta wyrwała mu ją z ręki i nałożyła na jego głowę, nasuwając fikuśny materiał na nos.
- Wąchaj moje zapachy i onanizuj się. Pokaż swej Pani jaki jesteś napalony - brunetka śmiała się głośno. Widok był dość komiczny. Z nasuniętymi na głowę majtkami, mężczyzna posuwał swego prącia.
- Tylko się nie spuszczaj kutasie! Pofolguj sobie ale bez wytrysku! Chciałbyś go wsadzić w tą cipke mały napaleńcu?
- Tak Pani. Bardzo bym chciał - na kolanach błagał swą żonę. Ostatnie dni celibatu dawały znać o sobie. Rumieńce i kropelki potu pokryły jego twarz. Kobieta również chciała poskromić swoją rządzę.
Kiwnęła na niego palcem rozkazując
- Do mnie sługusie! Wsadź go i pracuj! - Marek prawie w biegu wbił się w mokrą cipkę Moniki. Objął rękoma obfity zadek i zaczął wykonywać szybkie ruchy. Kobieta wymacała smycz przyczepioną do obroży. Smagnęła go po piersiach.
- Zacznij delikatnie! Głęboko, ale delikatnie - opadła na materac oddając się rozkoszą. Podrażniona cipka była wolno penetrowana przez jej niewolnika. Fala ciepła uderzała w każdy zakamarek jej ciała. Rozgrzana do granic wydawała polecenia kochankowi
- Szybciej, teraz szybciej niewolniku! Pieprz mnie bękarcie! - Marek z koronkowa bielizna na głowie przyspieszył na rozkaz żony. Jego penis wibrował w mięsistym środku pachnącej muszelki. Każdy ruch przybliżał go do eksplozji. Wypełnione spermą jądra prosiły się o wypróżnienie.
- Zaraz dojdę. Zaraz się spuszczę - ciche słowa kierował do swej małżonki. Twarz kobiety wyrażała wściekłość. Odepchnęła brutalnie męża. Silna noga odtrąciła go na metr od łóżka. Podeszła do wystraszonego Marka. Zacisnęła mocno dłoń na jadrach służącego, który skulił się w bólu
- Coś ty powiedział? Chcesz się spuszczać bez mojego pozwolenia?
- Nie Pani ja tylko... - nie dokończył gdyż siarczysty policzek uwięził jego słowa. Kobieta trzymała za jaja biednego męża. Uścisk był mocny, powodując znaczny ból. Stanęła za nim przywierając ciałem do jego pleców. Usta zbliżyła do jego ucha. Jej dłoń przestała maltretować jądra, zamiast tego przesuwała się po sterczącym penisie. Mocnym chwytem za włosy, odchyliła jego głowę do tyłu.
- Pomogę ci robaczku! Wystrzel dla swojej Pani. Teraz możesz popuścić - Monika molestowała szybkimi ruchami nagiego mężczyznę. Nie czekała długo. Z naprężonego członka wylała się biała maź. Obfity wytrysk naprężył ciało męża. Wygiął się w lekkim łuku, napierając na piersi kobiety. Monika szeptała do jego ucha.
- Już zboczku. Już lepiej - nie przestawała walić jego penisa. Mocniejszy uścisk i szybsze ruchy, powodowały że Marek stał prawie na palcach. Kobieta przykleiła się do jego ciała, mocno trzymając za włosy.
- Już Pani. Już, starczy - jego głos drżał. Ledwo co było słychać słowa. Brunetka nie przestawała molestować spełnionego już penisa. Grymas twarzy męża, mówił jej, że w tej chwili nie odczuwa już przyjemności. Podrażniony członek nadal prężył się w dłoni kobiety. Przesuwała kciukiem po odsłoniętej główce
- Dobrze ci kochanieńki? Nadal chcesz się spuszczać?
- Przestań! Proszę! Błagam! - urywane słowa nie robiły żadnego wrażenia na kobiecie. Kilka razy mocno uderzyła dłonią w mokrego od spermy penisa
- Na kolana psie i wyliż to! - podsunęła my pod usta pobrudzoną dłoń. Marek lizał własną spermę z ręki Moniki,a teraz z ziemi ma tu byc czysto. Kiedy skończył dostał silne uderzenie w policzek.
- Na łóżko niewolniku. Dogodzisz mi nawet gdybyś miał tu zemdleć! - ręka wskazywała gdzie ma się położyć. Ze spuszczoną głową przeszedł obok władczej żony. Położył się na plecach w środkowej części łóżka. Monika legła na łoże. Zdjęła swoje majteczki z głowy kochanka.
- Otwórz pysk! - bielizna wypełniła jego usta. Kobieta uśmiechnęła się szeroko. Odpięła smycz od obroży i mocno okręciła wokół nadgarstków mężczyzny. Penis stracił nieco na swej sile, ale zręczne dłonie brunetki budziły go ponownie do życia.
- No postaraj się! Nie chcesz mnie chyba zezłościć! Ma stać na baczność - władcze słowa skierowane były bardziej do penisa, niż do zniewolonego męża. Kiedy jedna dłoń pobudzała kutasa do pełnej erekcji, druga skupiła się na sutkach. Długie paznokcie szczypały i drażniły męskie piersi.
- Zaraz cię Pani dosiadzie. Zajeżdżę cię na śmierć mój niewolniku. Cieszysz się? - Z majtkami w ustach nie odpowiedział, ale skinieniem głowy zgodził się z żoną. Monika dłużej nie czekała. Przełożyła nogę przez ciało mężczyzny i nadziała się na gotowego penisa. Ciężar jej ciała ugiął materac. Poruszała się lekko w tył i przód. Mięsista, zwilżona szparka pochłonęła niewolniczy duży żylasty organ. Zagłębiła swe dłonie w czarne włosy i rozpoczęła szalony galop. Gibkość jej ciała i zdecydowane ruchy bioder przypominały amazonkę pędzącą na rumaku. W czarnym gorsecie i w seksownej bieliźnie, odznaczała się na tle gwałconego mężczyzny. Była szalona w swym tańcu. Zacisnęła mocno uda wzdłuż nagiego męża. Z zakneblowanych ust wydobywały się ciche westchnienia, które zagłuszała Monika. Przezywała swoją jazdę nie ukrywając rozkoszy.
- Wypieprzę cie dokładnie! Poczujesz co to znaczy prawdziwa kobieta - jej paznokcie drapały jego tors. Czerwone ślady były widoczne na podbrzuszu i piersiach. Stopy mężczyzny wykręcały się w dziwnych figurach. Szaleńcze ruchy mięsistych pośladków i paznokcie żony wprawiały go w dziwne drgawki. Lekka rosa pokryła opalone ciało kobiety. Malutkie kropelki potu nie były w stanie ochłodzić jej diabelskiej chuci. Monika dochodziła do spełnienia.
- Spuszczaj się bękarcie. Teraz. Masz wytrysnąć! - dla podkreślenia swych słów uderzyła go otwartą dłonią w policzek.
- Zlej się w mojej cipie! Natychmiast!skurwysynu - czując w swym wnętrzu ciepły płyn nie przestawała gwałcić Marka. Mężczyzna zaspokoił jej żądanie wydając głośne jęki. Mokra z podniecenia i wypełniona nasieniem cipka posuwała nadal jego penisa. Jeszcze kilka mocnych ruchów i Monika opadła na plecy. Głośny śmiech wypełnił sypialnie. Rozpromieniona kobieta przeżyła mocny orgazm. Jeszcze leżąc odczuwała silne skurcze pochwy.
- Wyliż mnie do czysta! - pragnęła więcej pieszczot. Marek wyciągnął z ust koronkowe majtki. Związane ręce troszkę utrudniły mu wstanie. Przywarł ustami do gorącej muszelki. Wyczuwał swe nasienie zmieszane z sokami żony. Język wibrował w głębi soczystej cipki. Brunetka mruczała jak rasowy kot. Rozpalone płatki jej kwiatu zdawały się dużo większe niż zwykle. Nabrzmiałe piersi rozsadzały skórzany gorset. Szaleńcza jazda na oklep troszkę ją zmęczyła. Ale miała ochotę na więcej seksu
- Kładź się na plecy. Jeszcze nie skończyłam!
- Pozwól mi troszkę odpocząć. Nie dam rady kochanie - mężczyzna błagalnie patrzył na kobietę. Jego penis opadł już całkowicie. Monika zeskoczyła z łóżka i znikła za drzwiami sypialni. Wróciła po minucie z szerokim paskiem w ręce. Marek wystraszył się żony. Wyraz jej twarzy nie zdradzał niczego dobrego. Skórzany rzemień, który na co dzień służył do ozdoby, teraz miał pełnić inne zadanie.
- Dupsko do góry! Natychmiast!. Nie będę powtarzała! - niechętnie wykonał polecenie. Kobieta nie czekała ani chwili. Wzięła mocny zamach i szybko opuściła ramię. Głośny trzask i krzyk męża wypełnił salon.
- Nie wyj mięczaku. Masz milczeć. Będziesz bity dopóki ci nie stanie. Jak będziesz gotowy służyć. Zamelduj! - kolejne razy przyjmował już w milczeniu. Po kilkunastu uderzeniach, tyłek był cały czerwony Ciało męża podskakiwało nieznacznie przy każdym ciosie. Monika nie używała całej siły. Biła metodycznie, równo i celnie. Sprawiało jej to przyjemność. Zaczerwienione pośladki kusiły ją do zadawania razów. Po kilkudziesięciu uderzeniach jego penis budził się do życia. Kobieta zarumieniła się z podniecenia. Znów poczuła ogromna żądze.
- Już Pani! Mogę ci służyć. Jestem gotowy!. Nie bij mnie już. Proszę! - Marek skamlał przed kobietą. Monika podstawiła przed jego twarzą smukłą nogę.
- Przeproś swą Panią niewolniku - mężczyzna całował namiętnie stopę żony. Lizał jej czarniutki klapek głośno prosząc o wybaczenie. Szeroki uśmiech zagościł za czerwonych ustach Moniki.
- Kładź się na plecach. Popracujesz sobie trochę - Marek położył się na wznak. Penis nie był tak naprężony jak na początku, ale utrzymywał się w pionie. Brunetka siadła okrakiem na swym żywym wibratorze. Uniosła się lekko do góry pozostawiając niewielki prześwit.
- Ruszaj dupeczką sługusie - uwięziony w pobudzonej myszce żony, Marek zaczął unosić tyłek do góry. Wbijał się w jej mokre wnętrze. Monika co chwila uderzała go w twarz.
- Szybciej! Ruszaj się szybciej! - komendy wypowiadała prawie że krzycząc. Naparła swą cipka na pracującego penisa. Zwiększony ciężar spowolnił ruchy jej męża.
- Zapierdalaj szybciej skurwysynu pierdolmnie, bo znów uruchomię pas! Dymaj jak króliczek! - obolały penis zagłębiał się w niewyżytą kobietę. Unosiła się delikatnie przy każdym ruchu mężczyzny.
- Tylko się nie spuszczaj zanim ci pozwolę! - Monika zacisnęła paznokcie na sutkach mężczyzny, powodując że wygiął się w łuk, zamierając w tej pozycji. Brunetka chwyciła w dłoń pasek i smagała go po udach.
- Nie przestawaj! Pieprz mnie mocno niewolniku - gibkie ciało Moniki wyprężyło się. Głowę odrzuciła do tyłu. Wsparła się na dłoniach i przyjmowała kolejny orgazm.
- Nie waż się przestawać! - tępo nabierało rozpędu. Marek wytężył resztki sił by nadążyć nad poleceniami żony. Brunetka złapała go za szyje i zaczęła galopować w jeździeckim szale. Orgazm trwał już od kilku chwil. Zdawało się że Monika przełamie swego kochanka na pół. Jej biodra poruszały się w ekspresowym rytmie. Seksualna orgia zmieniła się w brutalny gwałt na sponiewieranym Marku. Brakowało mu powietrza, a obtarty penis powodował raczej ból niż podniecenie. Monika nie zwalniała galopu zaciskając stalowe uda. Muskularne, kobiece pośladki zdawały się pochłaniać jądra do swego wnętrza. Mężczyzna leżał jak kłoda, przyduszony szalejącym ciałem brunetki.
- I jak ci się podoba porządne dymanie? - kobieta głośno krzyczała z rozkoszy. Jej mąż, nawet gdyby chciał, nie odpowiedział by jej. Brakowało mu tchu. Miał wrażenie że z jego męskości pozostała miazga. Kobieta zwolniła galop, wykonując bardziej opanowane ruchy. Kolejny orgazm przeżywała już spokojniej. Czuła się zaspokojona. Patrząc w twarz męża była przekonana że wymęczyła go fizycznie. Dyszał ciężko oddychając, szukał współczucia dla jego pulsującego prącia. Monika unosiła się delikatnie niczym łódź na wzburzonej wodzie. Dotykała swych piersi, nie przestając męczyć kochanka. Leniwe ślizgała się po kroczu zniewolonego Marka.
- Kochasz mnie sługusie? - zapytała przymykając oczy
- Tak Pani! Bardzo cie Kocham - obolały mężczyzna podziwiał swą władczą żonę. Wydawała mu się diablicą w ludzkiej skórze.
- Ja też cię kocham męczyć - po tych słowach roześmiała się szyderczo. Jej biodra znów rozpoczęły szaleńczą jazdę. Waliła muskularnym zadem o kroczę mężczyzny, wbijając go w materac łóżka.
- Błagam, przestań. Wszystko mnie boli - prawie przez łzy walczył o litość. Brunetka z szerokim uśmiechem dalej gwałciła męża. Była niepohamowana. Nadziewała się na jego wymęczonego penisa z nieukrywaną satysfakcją. Bliski omdlenia Marek majaczył niezrozumiałe słowa, rytmiczne rżnięty przez swą oprawczynię. W pewnym momencie zsiadła z męża. Jej cipkę zastąpiła dłoń, którą onanizowała prawie sinego członka.
- Strzelaj robaczku. Spuść się dla swej Pani! - szybkie ruchy dłoni przemawiały lepiej jak słowa. Niewielka ilość spermy opuściła męczonego ptaszka. Monika trzymała uścisk wokół główki penisa. Pewnymi ruchami ręki upewniła się że nie została żadna kropelka. Wytarła dłoń o nagie ciało mężczyzny, który łapczywie szukał tlenu. Oddychał bardzo szybko, próbując wyrównać prace płuc.
- Wynocha z mojego łoża sługusie! - ostre obcasy popędzały go do opuszczenia miękkiego materaca. Monika rozłożyła się na wolnym posłaniu. Przeciągła się leniwie naprężając ciało
- Przynieś mi papierosa! - zażądała od ledwo co stojącego męża. Mokry od potu mężczyzna wyszedł z sypialni. Kobieta była rozpromieniona. Rumieńce, ledwo co zauważalne, błogo paliły jej twarz. Nie czekała długo na powrót męża. Zapaliła cieniutkiego papierosa i wsparła się na miękkiej poduszce.
Marek przykucnął przy kobiecie, trzymając popielniczkę. Spuścił wzrok wdychając dym wypuszczany przez uszminkowane usta Moniki.
- Boli cię fiutek? - kobieta roześmiała się na widok potulnego męża, kiwającego głową na znak że ma rację. Poklepała go po policzku
- Dobry mężuś. dobrze służysz swej żonce myśle ze mysimy zaprosić kilku mężczyz do naszej zabawy - zgasiła papierosa i wskazała na swe stopy.
- Wymasuj je. Należy mi się po takim maratonie. Tylko delikatne! - Odłożył powoli czarne klapki i umiejętnie gładził czarne pończochy. Delikatne ruchy dłoni sprawiały że Monika pogrążyła się w lekkim letargu. Masaż był przyjemny i relaksujący. Jej niewolnik pracował na kolanach. Był całkowicie wyczerpany. Marzył o śnie. Obolały penis prosił się o zimną kąpiel. Ale żona nie pozwalała mu się oddalić. Tkwił wiernie u jej łoża pieszcząc jej stopy. Po pół godzinie kobieta zasnęła. Odziany w obroże mężczyzna położył się na podłodze idąc w ślady małżonki. Cisza wypełniła całe pomieszczenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jazzman77
PostWysłany: Nie 14:43, 06 Paź 2013 Temat postu:




Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Świetne! Macie tego więcej???

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Strona 1 z 1

Forum moja żona sypia z innym Strona Główna->Opowiadania->Monika - Wierna żona
Skocz do:  



Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
DAJ Glass (1.0.5) template by Dustin Baccetti
EQ graphic based off of a design from www.freeclipart.nu
Powered by phpBB Š 2001, 2002 phpBB Group