Forum moja żona sypia z innym Strona Główna  Forum moja żona sypia z innym Strona Główna  
  moja żona sypia z innym
FAQ  FAQ   Szukaj  Szukaj   Użytkownicy  Użytkownicy   Grupy  Grupy  Galerie  Galerie
 
Rejestracja  ::  Zaloguj Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
 
Forum moja żona sypia z innym Strona Główna->Opowiadania->WAKACJE NAD MORZEM - PROLOG

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
WAKACJE NAD MORZEM - PROLOG <-Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat->
Autor Wiadomość
malvin
PostWysłany: Sob 3:37, 04 Lip 2009 Temat postu: WAKACJE NAD MORZEM - PROLOG




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

To on obudził we mnie naturę dziwki. Długo nie mogłam się z tym pogodzić. Lata tradycyjnego wychowania, brak styczności z tzw. "marginesem społecznym", zupełnie poprawna sytuacja finansowa, udane małżeństwo, udany seks, byłam młoda i ładna, mój mąż przystojny. Nie istniał żaden racjonalny powód abym pieprzyła się z obcymi facetami. Czasem za pieniądze. Ale tylko wtedy gdy tego chciał mój mąż. Oczywiście chciał nie dlatego, że potrzebował pieniędzy tylko dlatego, że go to szalenie podniecało. I mnie w dodatku też. Stało się to dla nas sposobem na życie. Bogate życie erotyczne. Ktoś mógłby powiedzieć, że jest moim alfonsem. Możliwe, że w prawdziwym świecie prostytucji się to tak nazywa. Ale dla mnie był to mąż. Kochany i kochający mąż. Wiedziałam to. Ale sporo czasu zajęło mi aby sobie poukładać tą łamigłówkę w taki sposób.

Zeszłego lata bawiłam się nad polskim morzem, w Sopocie. Mój mąż siedział w domu, w głębi Polski. Umowa między nami obowiązywała taka, że to on kontroluje sytuację i o wszystkim decyduje. Często rozmawiamy przez telefon a kiedy to niemożliwe SMSujemy. Pierwszego dnia dostałam proste polecenie od niego: ubierz się dość seksownie, ale niezbyt ordynarnie i udaj się na jakąś miejscową, dużą dyskotekę gdzie bawią się przyjezdni. Gdy już byłam na imprezie napisałam: "Zadanie wykonane". Po chwili przyszedł SMS: "Znajdź sobie miejsce przy barze, zamów drinka, pij go powoli i zmysłowo". Aby nie psuć obrazu, wolnej panienki, często wychodziłam do toalety gdzie pisałam SMSy z dala od oczu potencjalnych obserwatorów. Tak też zrobiłam w tym momencie: "Siedzę przy barze, sączę ulubionego drinka, niedaleko siedzi dwóch facetów którzy spoglądają na mnie, jeden grubszy i lekko łysawy, koło czterdziestki, drugi przystojniaczek-cwaniaczek w moim wieku." Przysłał odpowiedź: "Zagadaj starszego".

Podeszłam do wybranego przez męża mężczyzny i zapytałam wprost:
- Czego pan tu szuka? - zapytałam z uśmiechem.
- Eeehm.... - zmieszał się wyraźnie. Przyjechałem odpocząć. - dodał po krótkiej chwili niezbyt wyszukaną odpowiedź.
- Jest pan sam? - zapytałam bezpardonowo, ale byłam pewna że naiwnie stwierdzi, że jest dla mnie wyjątkowo pociągający fizycznie. Chociaż nie mogę powiedzieć, było w nim coś dobrotliwego.
- Tak, a pani? - zreflektował się szybko, nabierając nieco większej śmiałości.
- Dziś jestem sama - odpowiedziałam prowokująco.
- O! A napije się pani ze mną? - powiedział prawie szarmancko a bardziej jakby recytował regułkę, Ale i tak nie mogłam uwierzyć, że tak krótki dialog, te kilka spojrzeń, kilkanaście sekund, dało temu poczciwemu grubaskowi takie poczucie pewności siebie, że przeszedł do ofensywy. Oczywiście w ten sposób uczyłam się jak sterować facetami, żeby myśleli co ja chciałam (albo wręcz mój mąż). Gdy chcieliśmy by myśleli, że są macho, myśleli że są macho, gdy chcieliśmy by myśleli, że lecę na ich kasę - tak było, i tak ze wszystkimi możliwymi powodami - na urodę, na samochód, na piwo, na pocieszyciela, lub za pieniądze...

Ale dziś było bez powodu, grubasek się nawet nad tym nie miał czasu zastanowić a nie miał odwagi zapytać, wolał brać co mu los ofiarował.
- Chętnie. Może weźmiemy po drinku i przejdziemy się na plażę? Trochę mnie już nudzi to dudnienie. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- To ja zamówię drinki. Dla pani to samo? - wskazał na moją prawie pustą szklankę.
- Tak. Bianco ze sprite'm. Skorzystam w między czasie z toalety.
Udałem się do WC i sprawnie zdałam relację SMSową z przebiegu sytuacji. To był jeden z najbardziej ekscytujących momentów. Oczekiwanie na decydującego SMSa. Mógł mi kazać go spławić, zmienić scenariusz a tym samym moją rolę, mógł wszystko łącznie z szczegółowymi ustaleniami dalszego ciągu. Był to również moment bardzo podniecający dla mnie bo od tego SMSa miałam już w pewnym sensie wolną rękę, zastrzeżeniem, że muszę się trzymać jego poleceń. Bywało tak, że nie mieliśmy już kontaktu przez kilka godzin, aż do mojego SMSa meldującego o wykonaniu zadania. Przyszła odpowiedź. Przeczytałam z niesamowitym drżeniem i ekscytacją. Parę wyrazów decydowało o moim losie, o seksie i również szczęściu lub nieszczęściu faceta, którego poznałam. Przeczytałam dwa razy, żeby niczego nie przeoczyć i postanowiłam, jak zawsze, precyzyjnie wykonać wszystkie polecenia. Poszłam z powrotem na salę.
Stał przy barze i czekał z drinkami.

Podchodząc, zapytałam:
- Możemy iść?
- Oczywiście. Odpowiedział nieco pośpiesznie, wręcz ulegle. i Dodał: - Proszę. - podając mi drinka. Przepuścił mnie przodem.
Udałam się do wyjścia. On szedł za mną. Czułam jak na jego twarzy maluje się samcze zadowolenie, które chlubnie demonstruje przed pozostałymi samcami patrzącymi na jego zdobycz i na niego.

- Może pójdziemy na molo? - zapytał po wyjściu, gdy ogarnęło nas świeżo, lekko chłodne powietrze. Z zadowoleniem dodałem w duchu do jego charakterystyki fakt, że używa dobrych perfumów. Jego wszystkie wypowiedzi były niestety całkowicie do przewidzenia. Będąc w miejscowości, która m. in. słynie z molo, wychodząc z pobliskiej dyskoteki, mając świadomość mocy romantycznych spacerów w takich miejscach, gdzie indziej miał mi zaproponować ten spacer? Ale bawiło mnie to bo kontrolowałam w ten sposób sytuację, a to dawało mi poczucie bezpieczeństwa i pozwalało realizować scenariusz. Dziś miało być krótko. Objęłam go w pasie i przytuliłam delikatnie głowę do jego ramienia. Odpowiedział objęciem mnie ramieniem, ale zrobił to dość niepewnie i dość niezdarnie.
- Czy możesz mi opowiedzieć o swojej pracy? - zapytałam.
- O mojej pracy? - zdziwił się.
- Tak.

Zastanowiłam się w tym momencie czy nie wyrazi zdziwienia, że nie znamy nawet swoich imion, a ja pytam go o pracę.
- Jestem urzędnikiem - rozwiał moje wątpliwości.
- Opowiedz mi o swojej pracy szczegółowo, proszę - I przytuliłam go ciut mocniej.
- Ależ ona jest nudna!
- Proszę... - poprosiłam przeciągle...
- No dobrze...

Nastąpiła chwila ciszy.
- Ależ to jest idiotyczne! - powiedział po chwili namysłu.
- Chcę usłyszeć twój głos jak opowiada o czymś co bardzo dobrze znasz, czyli o czymś co robisz na codzień, nawet jeśli to jest idiotyczne, opowiedz mi o tym, bardzo cię proszę, nie będziesz żałował... - i jeszcze mocniej go ścisnęłam.
Może to banalne ale musiało to na niego podziałać. Powoli zaczął opowiadać, jąkając się, o swojej pracy w biurze, namolnych petentach, głupawych koleżankach, kolegach, którzy zazdrościli mu nie wiadomo czego...
Minęło parę minut, skierowałam go na jeden z podestów, który biegnie wzdłuż mola sopockiego, a jest poniżej poziomu głównego. Uszliśmy tam kawałek. Gdy upłynęło dokładnie 15 minut od wyjścia z dyskoteki, zatrzymałam się - on uczynił to samo.

Pocałowałam go w ucho. On przestał opowiadać.
- Dlaczego nic nie mówisz?
- Bo to bardzo przyjemne...
- Cieszę się. - powiedziałam krótko i wiedziałam, że żadnych przeszkód już nie będzie. Czasu zostało mi niewiele.

Polizałam go po uchu, pojeździłam ręką po torsie, rozpięłam jeden guzik koszuli i wsunęłam tam rękę. Gładząc go po owłosionym torsie, popieściłam palcem jego sutki. Aż zamknął oczy i lekko odchylił głowę. Nic nie wiedziałam o jego prywatnym życiu, poza paroma bzdurkami z jego pracy. Oczyma wyobraźni widziałam jak mieszka ze zrzędliwą, mało atrakcyjną i pruderyjną żoną, z którą jeśli wogóle uprawia seks to bardzo rzadko i tylko jak Pan Bóg przykazał. Byłam niezmiernie ciekawa co powie za parę minut...
Jedną rękę zsunęłam do jego rozporka, poczułam że jest tam coś twardego, rozpięłam go, uklękłam szybko przed nim i wzięłam się za robienie porządnego loda. Jego fiutek nie był zbyt duży ale zgrabny ale wydał mi się ciut za cienki w stosunku do jego postury. Szybko zaczął sapać. Po krótkiej chwili zaczął dochodzić, cały czas mimo jego drgawek, miałam w ustach jego członka. Po chwili cały, całkiem spory ładunek, miałam w ustach. Wstałam powoli, spojrzałam na jego spoconą, zmęczoną ale szczęśliwą twarz i zapytałam go zmysłowo:

- Czy mogę połknąć całą kolację od ciebie?
Jego mina mówiła wszystko. Myślał, że tak robią tylko aktorki porno za grube pieniądze. Mylił się a mi sprawiało przyjemność być tego przyczyną. W zasadzie nie odpowiedział. Był zbyt zszokowany. Sądzę, że gdyby tylko mógł jego członek by wstał po takim pytaniu. Połknęłam głośno, oblizując się.
- Było pyszne. Dziękuję.

I uśmiechnęłam się. Rozdziawił usta i nie mógł wydobyć słowa.
- Dziękuję za miły wieczór. - powiedziałam zbierając się i poprawiając sukienkę.
- Czy... czy spotkamy się jeszcze?
- A chciałbyś? - zapytałam przekornie.
- Bardzo! - jednocześnie zdecydowanie i przesadnie pomachał przytakująco głową.
- A opowiesz mi coś jeszcze o sobie?
- Oczywiście! Chętnie. - zgodziłby się teraz na wszystko, uporczywie i naiwnie wierzył, że wystarczy opowiedzieć kilka zdań o sobie by fajna dziewczyna zrobiła mu loda jego życia.
Ale nie zamierzałam go wyprowadzać z błędu. Wolałam pozostać taką dobrotliwą dziewczyną jego marzeń. Wróżką seksu. A może charytatywną dziwką?
- Daj mi do siebie numer telefonu. - powiedziałam zdecydowanie.
Po chwili niezgrabnego szukania czegoś do pisania wręczył mi karteczkę z numerem.
- Pa, słodki królewiczu - powiedziałam na pożegnanie i pocałowałam go w policzek.
Byłam pewna, że myśli o tym, jak komuś opowie tę historię nikt mu w nią absolutnie nie uwierzy. I to było doskonałe uczucie!

Wystukałam SMSa do męża, zgodnie z uzgodnioną wcześniej formułą: " Kochanie, zostałeś rogaczem, zdradziłam Cię. Po dwudziestu minutach od poznania zrobiłam na molo loda grubaskowi i połknęłam całą jego spermę. Mam jego numer telefonu. Kocham Cię." Po chwili przysłał odpowiedź: "Cudownie! Boże, jak ja Cię Kocham!".
Był to pierwszy wieczór moich tygodniowych wakacji nad morzem.


===============================
To moje pierwsze opowiadanie. Bardzo proszę o konstruktywną krytykę.


Post został pochwalony 3 razy

Ostatnio zmieniony przez malvin dnia Sob 3:37, 04 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dakota
PostWysłany: Czw 19:40, 22 Paź 2009 Temat postu:




Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 36
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

Extra opowiadanko. Chciałbym,żeby moja żonka słuchała moich poleceń przez telefon. Pozwoliłbym na to samo, i oczywiście więcej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Strona 1 z 1

Forum moja żona sypia z innym Strona Główna->Opowiadania->WAKACJE NAD MORZEM - PROLOG
Skocz do:  



Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
DAJ Glass (1.0.5) template by Dustin Baccetti
EQ graphic based off of a design from www.freeclipart.nu
Powered by phpBB Š 2001, 2002 phpBB Group