Forum moja żona sypia z innym Strona Główna  Forum moja żona sypia z innym Strona Główna  
  moja żona sypia z innym
FAQ  FAQ   Szukaj  Szukaj   Użytkownicy  Użytkownicy   Grupy  Grupy  Galerie  Galerie
 
Rejestracja  ::  Zaloguj Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
 
Forum moja żona sypia z innym Strona Główna->Opowiadania->Marek

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Marek <-Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat->
Autor Wiadomość
antopol16
PostWysłany: Śro 10:31, 24 Sie 2011 Temat postu: Marek




Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

Cieszył się z powrotu do domu. Półroczna delegacja w takim kraju jak ten nie należała do przyjemności. Tylko niezła kasa trzymała go w tej dziczy i pustkowiu. Był 40 letnim inżynierem, specjalistą od instalacji gazowych. Tu w Afryce, taki ktoś to rzadkość. Ale i tak udało się skończyć inwestycje dwa tygodnie przed terminem i wylot następował wcześniej. Marek obiecywał sobie, że zaraz po przylocie do kraju zadzwoni do swojej żony Ani, żeby tylko usłyszeć jej głos. Była jego żoną od ponad 15 lat. Elegancka i szałowa 39 letnia kobieta. Jej figura przyprawiała o ból głowy.
Gdy wylądował w Warszawie natychmiast wybrał numer Ani lecz nikt nie odebrał telefonu. Zdziwił się trochę, bo Ania zazwyczaj nie rozstawała się ze swoją komórką. Nie zrażony niczym wziął taksówkę i po godzinie jazdy znalazł się pod domem. Otworzył drzwi i nie zastał nikogo.
- No tak, sobota po południu, pewnie jest na zakupach.
Dzwonił jeszcze kilka razy, ale z takim samym skutkiem. Odczekał jeszcze kilka godzin, wykonał kilka telefonów po znajomych szukając Ani, ale nic z tego nie wyszło. Przez okno zobaczył, jak
do domu przyjeżdżają sąsiedzi. Wyskoczył szybko i spotkał się ze Zbyszkiem i Olą.
- Oooo, jesteś – przywitał go Zbyszek.
- Jestem, jestem. Czy nie wiecie gdzie jest Ania?
Spojrzeli jakoś dziwnie na siebie i nie wiedzieli co odpowiedzieć. Ola po namyśle odpowiedziała:
- Chyba wiemy, ale niech ci to Zbych powie. Odwróciła się szybko na pięcie i pobiegła do domu.
Widząc minę Zbyszka, Marek zaczął się niepokoić. Coś się niewątpliwie stało. Przez jego głowę przebiegło kilka możliwych acz tragicznych opcji.
- Jakby ci to powiedzieć żebyś się nie zdenerwował – zaczął Zbyszek.
- Może tak po prostu. Czy coś się złego stało?
- Nie, nie, z Anią wszystko w porządku – zaznaczył od razu, domyślając się myśli Marka.
- No to o co chodzi?
- Ona ma...nowe towarzystwo.
Zapadła cisza.
- No, dalej...
- To takie inne towarzystwo.
- Kurwa mać! Czy możesz mówić jaśniej?
- Już się denerwujesz...
- No jak się mam nie wkurwić, jak pierdolisz jak pojebany. O co chodzi?
- Ona jest w takim klubie... naturystów.
Marek patrzył na niego jak na idiotę.
- Spotykają się co jakiś czas w takiej willi pod miastem i dyskutują o wszystkim...
- Chcesz mi powiedzieć, że Ania jest tam naga, wszyscy są nadzy i to jest klub...?
- No właśnie – Zbyszek odetchnął z ulgą.
Marek stał osłupiały i patrzył na Zbyszka z niedowierzaniem.
- A ty skąd o tym wiesz?
- Bo jakiś miesiąc temu zabrała nas na spotkanie, czy przyjęcie, i my z Olą tam pojechaliśmy.
Ale było do dupy. Mnie to nie bawi a przede wszystkim nie bawiło Oli. Siedzieliśmy goli wśród kilku osób, piliśmy jakieś wino i gadaliśmy o gównie. Wszyscy nam się przyglądali, a zwłaszcza Oli, i co jakiś czas facetom stawały kutasy. Kurwa koszmar! Wyszliśmy po dwóch godzinach.
- Może jeszcze się tam rżną? - zapytał Marek.
- Tego nie wiem, a przynajmniej nie widziałem. Ale powiem szczerze, że bym się nie zdziwił.
Markowi było tego już dość. Trząsł się cały i z trudem opanowywał nerwy.
- A jakie to towarzystwo? - dopytywał się jeszcze.
- Powiem szczerze, że trochę dziwne. Jest tam jeden gość, w naszym wieku, chyba gospodarz
i kilkoro zupełnie młodych ludzi, około 20 lat.
- To Ania jest tam najstarsza, z kobiet?
- No tak. Ma śliczną figurę i w ogóle, ale mogłaby być na upartego ich matką – o przepraszam, ale mówię prawdę.
Marek stał jeszcze chwilę i wzbierająca w nim złość powoli brała górę nad zdrowym rozsądkiem.
- To ja tu kurwa zapierdalam, żeby miała życie jak w bajce, użeram się z jakimiś pierdolonymi tubylcami, których ojcowie jeszcze czują smak białych ludzi, a tej kurwie zachciało się pierdolić z jakimiś debilami. No kurwa nie wytrzymam! Gdzie jest ten dom.
- Marek nie rób głupstw. Po co ci to. Porozmawiaj z Anią jak przyjedzie i tyle.
Zbyszek naprawdę się przejął słowami Marka. I to z jeszcze z jednego powodu. Znał go jako człowieka spokojnego i opanowanego, ale nigdy go takim nie widział. Wiedział także, że Marek miał w domu broń. Zaczął się o niego bać.
- Dokładnie nie pamiętam gdzie to było, bo byliśmy tam tylko raz...
Marek spojrzał na niego groźnie.
- To jest jakieś 5 km stąd.
Dokładnie opisał dojazd i okolicę domu. Zadrżał tylko gdy Marek pobiegł do domu i wrócił z wypchanym bokiem swojej kurtki.
- Co ty robisz! Opamiętaj się.
- Jeszcze nic nie robię, ale coś zrobię, możesz być pewny.
Marek jechał według wskazówek Zbyszka i trzy razy zabłądził. Trochę się wkurzył i już chciał wracać, gdy przypomniał sobie jego słowa:
- Jak będziesz myślał, że zabłądziłeś, to jesteś na właściwej drodze.
Pojechał dalej i zauważył że droga się skończyła, ale coś prześwitywało wśród drzew. Niewątpliwie był to dom, wielki i stary, na wpół drewniany, osadzony gdzieś na uboczu. Zaparkowanych tam było kilka samochodów i bez trudu odnalazł wśród nich swoje Volvo.
- Trafiłem – pomyślał. Teraz moja godzina.
Napięcie i zdenerwowanie ustąpiło miejsca zdrowemu rozsądkowi i Marek przesiedział dobre pół godziny pod ogrodzeniem domu. Stopniowo uspokajał się, a jednocześnie wymyślał nowe „zemsty” na Ani. Po prawie godzinie, gdy zaczynało się po prostu ściemniać Marek ruszył do ataku.
Przeskoczył ogrodzenie i po parunastu sekundach znalazł się na tarasie domu.
To co zobaczył z tarasu przeszło jego najgorsze oczekiwania.
W salonie siedziało kilka osób, kompletnie nagich, i rozmawiało o nie wiadomo czym. Wśród nagusów Marek zauważył Anię. Nie czekał dłużej, rozsunął drzwi wszedł do środka.
- A pan to kto? - zapytał lekko zmieszany najstarszy z obecnych.
- A ja tu za zaproszeniem – powiedział.
- A kto pana zaprosił?
- Ania mnie zaprosiła i jestem.
Wszyscy spojrzeli na Anię i tylko nieliczni zauważyli popłoch i trwogę Ani.
- Aniu, ty zapraszałaś tego pana? - zapytał najstarszy.
Ania w żaden sposób nie mogła się przemóc, by powiedzieć kto to jest. Była tak zaskoczona, że zabrakło jej słów.
- Aniu, pytam cię – kontynuował najstarszy.
- To jest.... … ….mój mąż.
Zapadła totalna cisza. Golasy nawet nie oddychali i czekali na to, co się stanie dalej.
- Ach, to jest ten cudowny człowiek, który miał do nas dołączyć za kilka tygodni?- zagadnął najstarszy. Miło mi pana widzieć już teraz.
- Zamknij się – powiedział do niego Marek. Zamknij się i więcej się nie odzywaj. Jeżeli jeszcze raz otworzysz japę, to nie ręczę za siebie.
Tu usiadł w wiklinowym fotelu i specjalnie, a jakby przypadkowo, rozsunął swą lekką kurteczkę i oczom wszystkich ukazał się pistolet, a na pewno jego kolba. Nikt z obecnych nie miał wątpliwości, że ten facet jest uzbrojony. Na dodatek tego – wkurwiony.
Marek nie dbał już teraz o jakieś bezpieczeństwo dla siebie, ale wpatrzony w nagą żonę zapytał:
- Proszę cię, powiedz mi prawdę, co ty tutaj robisz?
- Nie zrozumiesz tego – odparła.
- Spróbuj.
- To nie ma sensu, nie jesteś jeszcze gotowy. Może przyjdzie czas...
- Czy chcesz mi powiedzieć, że nie współżyłaś z tymi debilami?
- Wypraszam sobie, debili – ocknął się jeden z młodych.
Marek tym razem się nie wahał. Podskoczył do niego, wyciągnął pistolet i przystawił mu do głowy.
- Mam pociągnąć spust, jesteś gotowy na śmierć?
Młody nie oddychał. Strach zabrał mu nawet zapotrzebowanie na tlen.
Marek usiadł i czuł, że ma pełną władzę. Nikt już nawet nie próbował wnieść coś nowego. Kilkoro golasów siedziało niespokojnie i czekało na rozwój wypadków.
Marek zwrócił się do Ani.
- Z którym z nich spałaś?
- Nie, z nikim, tu nie o to chodzi.
- Chcesz mi powiedzieć, że wokół ciebie chodzą faceci z obnażonymi kutasami, napaleni jak mało kto, ty chodzisz naga i z racji tego, że męża nie ma , te kutasy cię nie interesują? Proszę cię, nie obrażaj mnie swoim wywodem. Nie liczysz się z moją inteligencją?
- Bo to nie jest tak – zaszeptał najstarszy.
- Mówiłem ci, że jak się odezwiesz, to po tobie.
Marek przymierzył w łeb najstarszego, ale Ania krzyknęła: - Niiieeee!
Zapadła cisza i po chwili odezwał się Marek.
- Kurwa, facet, ty zawdzięczasz jej życie.
Marek spojrzał wreszcie na resztę towarzystwa i nie wiedział kim oni są. Siedzieli potulnie
i byli totalnie przerażeni.
- Kim jesteś – Marek zapytał pierwszą z brzegu dziewczynę.
- Córką naszego przewodnika.
- Jakiego przewodnika?
- No … tego. Wskazała wzrokiem na starszego.
- Super. Kto rżnął moją żonę, możesz mi odpowiedzieć?
- To nie jest tak. Spełnienie jest tylko dopełnieniem...
- No to kto ją dopełniał?! Pytam się!
- Nie wiem.
- Ale ktoś ją dopełniał?
- Marek proszę, do do niczego nie prowadzi – odezwała się Ania.
- Ty lepiej się zamknij. Na ciebie także przyjdzie czas. Albo was tu poustawiam, albo wybiję do nogi. Wierzcie mi, że tak będzie. A teraz mam pytanie. Kto miał moją żonę?
Zapadła cisza. Nikt się nie przyznawał.
- Znów obrażacie moją inteligencję. Mogę tego nie puścić płazem. Ale od czego jest przecież moja żona. Chyba wie najlepiej kto ją rżnął?
- Aniu, kochanie, powiedz mi kto cię rżnął?
- Nawet nie wiesz jak się ośmieszasz – odparła.
Spojrzał na nią i upewnił się w tym, że to już nie jego Ania. Była inna, na wpół nieobecna i tylko jej piękne ciało i gesty świadczyły o tym, że to ona. Słowa już nie.
- Aniu, gdzie ty jesteś, co się z tobą stało – zapytał ją wprost. Czy ty mnie jeszcze kochasz?
- Ależ kocham cię jak nigdy.
- To dlaczego siedzisz tu naga i opowiadasz rzeczy, o których nie masz pojęcia. Zobacz co tu się dzieje. Tych trzech gówniarzy siedzi na kanapie i marzy tylko o jednym. Żeby się dorwać do ciebie i do twojej cipki. Dotychczas myślałem, że ona jest tylko moja. Przecież jak im pozwolę, to przelecą cię na kilkanaście sposobów. Czy ty tego nie widzisz? Przecież to mogliby być twoi synowie. Ci chłopcy mają może ze 20 lat lub mniej.
- To im nie w głowie. Mają inne cele.
- To kto cię przeleciał? Czy to ten? - wskazał wzrokiem na najstarszego.
Nie odezwała się.
- Chcę zobaczyć jak się oddawałaś.
- Zwariowałeś?
- Tak, zwariowałem.
Tu zwrócił się do dwóch młodych, którzy siedzieli najbliżej niego.
- Weźcie ją na stół. No jazda.
Młodzi wstali i zbliżyli się do Ani.
- Zostawcie mnie, sama się tam pójdę jeśli mu na tym tak zależy. Niech zobaczy, że tu nie chodzi o seks.
Usiadła na brzegu stołu i czekała. Młodzi podeszli do niej i stanęli obok jakby nie wiedzieli co mają i mogą zrobić. Chyba także chcieli pokazać, że im nie chodzi o seks.
- Długo będzie to jeszcze trwało? - zapytała.
- Długo – odpowiedział.
- Jak ty masz na imię? - zapytał dziewczynę.
- Monika.
Marek podszedł i zaczął jej coś szeptać do ucha. Kręciła najpierw głową i fukała, ale potem myślała chwilę i przytaknęła.
Marek podszedł do Ani i stanął na wprost niej. Była taka śliczna, że chciał ją wziąć, tak przy wszystkich, ostro i do końca. Poczuł mrowienie wokół kutasa.
- Połóż się – rozkazał.
Demonstracyjnie położyła się i jeszcze dodatkowo rozchyliła nogi. Zobaczył jej muszelkę i ledwie się powstrzymał. Jej piersi rozsunęły się na boki. Kutas rósł mu w spodniach bardzo szybko.
- No proszę – masz, zdaje się, że o to ci chodzi.
Marek skinął na Monikę, która podeszła do Ani. Ania była chwilkę zdezorientowana i zaniepokojona. Myślała, że Monika weźmie się teraz za Marka, na jej oczach.
- Co chcesz zrobić – zapytała Moniki.
- No... twój mąż mi kazał.
- To rób co ci kazał. Niech ma to co chce.
Monika uklękła przy stole i ku zdziwieniu wszystkich, a przede wszystkim Ani, zaczęła zbliżać usta do jej muszelki. Widać było, że Ania kompletnie się tego nie spodziewała.
- No proszę, aleś wymyślił, po co to?
Monika tymczasem rozpoczęła pieszczenie. Robiła to delikatnie a jednocześnie zdecydowanie. Marek przeszedł za głowę Ani udostępniając wszystkim ten widok. Od razu zauważył, jak chłopakom prężą się kutasy. Mimo różnych prób ukrycia sterczały jak maczugi. Po może dwóch minutach Ania odczuła pierwsze skutki takiej pracy języka Moniki. Jęknęła cicho i zaniepokojona
podniosła się na łokciach.
- Monika, zostaw, przestań.
Nie słuchała jej jednak i robiła swoje. Ania jęknęła drugi raz i chciała odepchnąć jej głowę, ale na to nie pozwolił Marek i złapał ją za ręce dociskając je do stołu.
- Świnia – wycedziła przez zęby.
- A ty kto?- odpowiedział.
Po jeszcze paru minutach Ania zaczęła głośno sapać. Monika nie przestawała. Dopiero Marek powiedział jej, żeby przestała. Odsunęła się na bok z mokrymi ustami i brodą.
- No chłopaki – pokażcie jej, że tu nie chodzi o seks.
Pierwszy z nich zbliżył się ze sterczącą pałą i wdarł się jej między nogi. Od razu wepchnął w nią kutasa i rozpoczął posuwanie. Najpierw była zdziwiona ale nic nie powiedziała. Odwróciła głowę
na bok poddając się całkowicie. Chłopak rozkręcał się na całego i wciąż przyspieszał. Gdy zaczęła jęczeć Marek ją puścił i odsunął się na bok. Do stołu dosunęli się dwaj pozostali i dorwali się do jej piersi. Marek tymczasem podszedł do najstarszego i kazał mu ze sobą wyjść.
Ta tarasie stanął naprzeciwko niego i powiedział:
- Jeżeli jeszcze raz zobaczę cię w pobliżu mojej żony to nie będę patrzył na nic i ci łeb odstrzelę.
Możesz się do niej zbliżyć na strzał z pistoletu. Jeżeli do niej zadzwonisz, to ci jaja odstrzelę, jeżeli ona tu przyjdzie, to ty już zacznij uciekać – zrozumiałeś?
Kiwnął głową unikając jego wzroku.
- No to już wypierdalaj bo przecież ona tu jest!
Nie czekał na nic i pomknął w pobliskie zarośla.
- Pamiętaj chuju – na strzał z pistoletu.
Marek wrócił ale nie wchodził do salonu. Został w drzwiach. Chłopak kończył właśnie ją posuwać
i ładował w nią cały swój ładunek. Gdy się wycofał z mokrym kutasem, jego miejsce zajął następny. Marek obserwował to jeszcze jakiś czas, aż wreszcie wrócił do samochodu. Po kilkunastu minutach był w domu. Teraz się dopiero rozpakowywał i nalał sobie potężnego drinka. Było dobrze po północy gdy usłyszał podjeżdżający samochód. Potem przekręcany klucz w zamku i wreszcie kroki w przedpokoju. Drzwi do łazienki trzasnęły i zapadła cisza. Po prawie godzinie usłyszał, jak po cichu idzie na górę do ich sypialni. Leżał w łóżku i czytał książkę. Gdy otworzyła drzwi zobaczył ją w koszulce nocnej. Stanęła w drzwiach i nie wiedziała co ma zrobić.
Jestem – powiedziała.
Nie odezwał się, tylko zerknął na nią znad książki i powrócił do czytania.
Położyła się obok i czuł jak cała drży na ciele. Dawało się wyczuć, że czeka ja jego słowo ale on milczał jak zaklęty. Ania właściwie nie ruszała się, prawie nie oddychała.
Odłożył książkę i spojrzał na nią. Gdy odezwał się, drgnęła.
- Chyba powinnaś spać na dole. W całej sypiali czuć obcych facetów.
- Chcę zostać – wyszeptała.
- To ja się wyniosę.
Wziął poduszkę i poszedł do salonu. Rzucił się na kanapę i czekał na dalszy rozwój wypadków.
Już zasypiał, gdy usłyszał jak schodzi po schodach. Stanęła koło niego i zapytała:
- Śpisz?
- Zasypiam.
- Nie sądzisz, że musimy porozmawiać?
- To chyba już niepotrzebne.
Zadrżała. Marek nigdy nie był taki. Zawsze kochała w nim jego ciepło. Zaczęła się bać.
- Czy ty mnie chcesz zostawić? - z trudem wykrztusiła to pytanie i bała się jego odpowiedzi.
- Ależ nie, to ty mnie zostawiłaś. Nie pamiętasz już?
- To była pomyłka, oszukali mnie.
- Co ty bredzisz? W czasie gdy ja zasuwałem na budowach ty postanowiłaś znaleźć sobie nową rozrywkę. Łazić do jakiś popaprańców i dawać im dupy. Bredziłaś coś, że tu nie chodzi o seks a trzy łajzy zerżnęły cię na oczach wszystkich. Powiedz, ile razy cię tam rżnięto.
- Tylko dzisiaj.
- To co tam robiłaś wcześniej, chodziłaś na rozbieraną kawkę?
- Wcześniej zrobiłam laskę jednemu i to wszystko.
- No kurwa ładnie. Tylko laskę. Posłuchaj sama siebie. Komu robiłaś tą laskę?
- To nie ma znaczenia.
- Ale dla mnie ma. Czy temu najstarszemu?
- … tak.
- To opowiedz mi to jak to było.
Zamilkła i walczyła ze sobą. Powiedzieć czy nie? Marek się nie odzywał i czekał.
- To było jakieś dwa miesiące temu – zaczęła niepewnie. Wypiliśmy trochę wina i sama nie wiem jak to się stało. Tak jakoś wyszło.
- Opowiedz mi jak to było – powiedział już trochę groźniej.
- Tańczyliśmy trochę i ja za dużo wypiłam, potknęłam się i wylądowałam na dywanie. Chciałam się podnieść, ale kręciło mi się w głowie i wtedy Roman, ten najstarszy z nich chciał mi pomóc. Zaczął mnie podnosić, ale podniósł mnie tylko na kolana. Jak wiesz byliśmy nadzy i jego członek znalazł się tuż przed moimi ustami. Jakoś wzięłam go w usta i chciałam chwilę potrzymać, tak dla żartu, ale on natychmiast zaczął nim poruszać. Nie wiem czemu nie odwróciłam głowy.
- Co dalej?
- No dalej to on to robił coraz mocniej i mocniej, aż zaczęłam się krztusić więc przytrzymałam go ręką i sama zaczęłam go posuwać ustami, no i tak już do końca.
Marek zauważył jak kutas zaczyna mu się podnosić pod wpływem słów Ani. Był nieźle podniecony.
- A jak skończył, w ustach?
- …...tak.
- To ty mi przez lata tłumaczysz, że nie lubisz tego i ja się na to godzę, a zjawia się jakaś łajza
i spuszcza ci się do ust. Co to jest? Wiesz co? Nie powiem nic więcej.
Ania usiadła na brzegu łóżka i miała minę jak zbity pies. Myślała, że ma jakieś argumenty, które by ją jakoś tłumaczyły i próbowała ich użyć, ale Marek je zbijał zanim do nich doszła.
Chwilę zastanawiała się co zrobić i po chwili odezwała się cicho:
- To ja ci zrobię dobrze ustami … jeśli chcesz.
Nie odzywał się, ale kutas stawał mu bez pozwolenia, bez jakiejkolwiek kontroli. Postanowił czekać na rozwój wypadków. Ania położyła rękę na jego kroczu i przez cienki koc wyczuła, że Marek jakkolwiek był zimny i wyrachowany, to tam jego temperatura rosła. Zaczęła masować go
i po chwili delikatnie zsunęła koc. Teraz masowała go przez bokserki i wyczuła, że kutas jest już
w pełnym wzwodzie. Odepchnął jej rękę, ale nie zraziła się tym i na powrót wróciła do masażu.
Odpychanie powtórzyło się kilka razy, a ona znów uparcie wracała do pieszczot. Wstał wreszcie, co ją bardzo zaniepokoiło, ale poszedł na górę do sypialni. Natychmiast udała się za nim i gdy położył się do łóżka wróciła do swoich pieszczot.
- Daj mi spać – powiedział.
- Cicho, miałeś przecież nic już nie mówić.
Znów masowała go i teraz próbowała mu ściągnąć bokserki. Natychmiast je podciągnął. I znów kilka prób kończyło się odepchnięciem ręki. Sięgnęła do szafki przy łóżku i wyciągnęła pończochy.
Z lekkim uśmieszkiem na ustach przeciągnęła jedną przez środkową nogę łóżka i z niemałym trudem zawiązała na jego przegubie ręki. Przeszła na drugą stronę łóżka i zrobiła to samo. Leżał teraz bezbronny i bardzo podniecony, wiedział co za chwilę Ania mu zrobi i sama świadomość, że nie uniknie tego była wystarczającą podnietą. Zsunęła bokserki do kostek i usiadła mu okrakiem na nogach. Jego kutas stał gotowy na pieszczoty, nabrzmiały i pulsujący. Uśmiechnęła się lekko
i złapała go w rękę zaczynając delikatnie go posuwać w górę i w dół. Gdy pojawiły się pierwsze kropelki na czubku kutasa wzięła go w usta. Poczuł ciepło i wilgoć jej ust, jej język rozpoczął na jego czubku swoisty taniec, który mógł doprowadzić tylko do jednego. Ograniczyła się teraz do posuwania go ustami. Robiła to powoli, nie spiesząc się. Czuła w ustach jak reaguje na każde jej pchnięcie, na każdy dotyk języka. Zaledwie po minucie wyczuła, że koniec już blisko, że dłużej już nie wytrzyma. Naparła mocniej zaciskając jeszcze bardziej usta. Gorące nasienie wtargnęło w usta jak lawa. Gwałtowne skurcze powodowały, że strzelał jej prawie w gardło. Próbowała pochłonąć wszystko, ale było tego za dużo. Nasienie wylewało się kącikami ust i spływało na jego jądra. Gdy wreszcie skończył podniosła głowę i spojrzała na niego. Miał przymknięte oczy i oddychał ciężko.
Zostawiła go tak i poszła do łazienki wytrzeć usta. Zabawiła tam chwilę i gdy wróciła Marek w dalszym ciągu leżał rozłożony na łóżku. Jego kutas wyraźnie odpoczywał leżąc swobodnie przekręcony na bok. Usiadła przy nim i rozwiązała go.
- Mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczysz – zagadnęła.
- Wybaczyć, to ja ci na pewno kiedyś wybaczę, natomiast nie wiem czy kiedykolwiek zapomnę.
Rano starała się, żeby ten dzień był miły i spokojny. Nie odzywał się do niej bez potrzeby, nie starał się podtrzymać rozmowę przy każdej okazji. Wiedziała, że przez jakiś czas tak będzie. Uprzedził ją tylko, że przyjedzie Piotr, jego przyjaciel z budowy. Gdy wieczorem zadzwonił dzwonek do drzwi poszła przekonana, że to ich sąsiedzi lecz po chwili wpadła do salonu jak bomba.
- Nie wiem czy mi się przywidziało, ale przed drzwiami stoi jakiś wielki murzyn i chyba pyta o ciebie. Tak przynajmniej zrozumiałam.
Marek poderwał się i poszedł do wejścia. Już od przedpokoju rozkładał ręce w geście powitania.
- No witaj Piotr, strasznie się cieszę.
Wpadli sobie w objęcia i klepali się po plecach. Murzyn był o głowę wyższy od Marka.
- To jest Piotr, a właściwie Peter albo Piter, albo Pepe – mój przyjaciel z budowy.
Ania była totalnie zaskoczona i zmieszana.
Gość powiedział coś śmieszną angielszczyzną i spojrzał na Anię. Znów coś dodał i spojrzał na Marka.
- Co on mówi?
- Mówi, że tak pięknej kobiety jak ty to on dawno nie widział i chętnie zatopi w tobie swego ogromnego kutasa.
- Co? - Ania zdębiała.
Zapadła niezręczna cisza.
- Żartowałem – wybuchnął śmiechem Adam.
Śmiali się na całego razem z Pepe, który sprawiał wrażenie, że nie wie z czego. Ania znów odnajdywała swojego Marka mimo te go, że jeszcze nie wiedziała, że Marek powiedział prawdę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Waco1992
PostWysłany: Śro 15:07, 24 Sie 2011 Temat postu:




Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

Prawdziiwe ?

Ja bym sie mocno wkurzyl jakbym ciezko pracowal dlugi okres za granica wracam a tu sie dowiaduje takich rzeczy.. i to jakies dziwne spotkania nago.. ktoz to wymyslil wogole..
Dziwne ale spoko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
crap1966
PostWysłany: Pon 15:25, 29 Sie 2011 Temat postu: kolejna żałosna fantazja




Dołączył: 08 Sie 2011
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 5/5

Płeć: Mężczyzna

opowiadanie ściągnięte z netu. Żałosne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Strona 1 z 1

Forum moja żona sypia z innym Strona Główna->Opowiadania->Marek
Skocz do:  



Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
DAJ Glass (1.0.5) template by Dustin Baccetti
EQ graphic based off of a design from www.freeclipart.nu
Powered by phpBB Š 2001, 2002 phpBB Group