Ja w świecie cuckoldu... Opowiadanie nr 4

bisunia

Witam ponownie Smile

Opowiem Wam dziś moją kolejną przygodę...
Byłam okropnie przeziębiona i z racji, że żadne kuracje domowe nie pomagały, wybrałam się do lekarza. Z racji nieciekawej pogody przychodnia była wypełniona pacjentami i zapowiadało się dłuuugie czekanie Sad

no coż... Z braku jakiejkolwiek rozrywki zaczełam rozglądać się po poczekalni, przyglądałam się kaszlącym babciom i smarkającym nastolatkom gdy moim oczom ukazał się ciekawy kąsek... Shocked

Nie należę do osób tak odważnych i przebojowych więc nie podeszłam do niego i nie zaczepiłam go odrazu tylko bacznie obserwowałam... w mojej głowie zaczęły pojawiać się dzikie fantazje. Wyobrażałam sobie, że staje obok mnie i niby podpierając ściane ociera się o mnie, jak gładzi mnie po pupie... eh jeszcze jeden pacjent i moja kolej... Pan Nowak (nazwisko zostało naturalnie zmnienione) usłyszłam i zobaczyłam jak podnosi się mój kochanek z wyuzdanych mysli. I tu zaczął kiełkować mój szatański plan Twisted Evil

weszłam zaraz po nim, mineliśmy się w drzwiach... U lekarza nie mogłam się skupić, gdyż w mojej głowie kotłował się erotyczny plan, do którego potrzebowałam imienia mojego bohatera kolejnego opowiadania... Na szczęście na biurku lekarza leżała jego kartoteka, a tam wszystkie potrzebne informacje: imię, nazwisko i adres... Nie myślicie chyba, że odwiedziłam go w domu... o nie... do pierwszego kontaktu posłużył mi jeden z portali społecznościowych Smile

Napisałam do niego krótką, ale jednoznaczną wiadomość... czy ma ochotę na małą przygodę Razz

i tak się zaczęło... Po krótkiej wymianie maili, w której dowiedziałam się, że ja mu w tej przychodni też wpadłam w oko... spotakliśmy się... On chyba tak do końca nie wierzył, w całe to przedsięwzięcie i z lekką taką nieśmiałoscią przekroczył próg mojego mieszkania. Byłam sama, ubrana w sweterek, który ledwie zakrywał mi moje pośladki, bielizny nie zakładałam, uważając, że w tej sytuacji bedzie mi zupełnie zbędna jednakże nie zapominając o sexownych klapeczkach. Gdy tylko zamknął za sobą drzwi ja jak niewyżyta kocica rzuciłam się na niego, zaczeliśmy się całować, jego język wypełniał moje usta. Oparci o ścianę ściągałam z niego ubrania... by otrzymać miłą niespodziankę. Wiedziałam, że jego penis przyjemnie wypełni moją już tak bardzo mokrą szparkę. Ale najpierw do buzi Laughing

Kucnęłam przed nim rozchyliwszy uda tak by móc delikatnie zaspakajać moją cipeczkę... włożył mi swojego kutasa do ust, tak głęboko, że lekko się zakrztusiłam. Uwielbiam pieszczoty oralne, namiętnie ssałam i lizałam jego penisa, patrząc z dołu na jego podnieconą twarz. Czułam, że długo tak nie wytrzymie... on maiał też tego świadomość więc podniósł mnie i teraz to on trzymając mnie za uda pieścił językiem moją rozpaloną muszelkę. Spijał namiętnie ze mnie moje soki... Aż w końcu łapiąc mnie za pupę uniósł mnie i nadział na swojego kutasa. Rżnął mnie ta na stojąco a jego członek pulsował we mnie... Było mi bardzo dobrze, ale nie chciałam jeszcze finiszować. Zeszliśmy na ziemię i w pozycji 69 doprowadzaliśmy się do extazy. Mój kochanek nie wytrzymał tego napięcia i trysnął mi nasieniem prosto na twarz...mmmmmmm...
... kiedy wrócił mój mąż, kochanka już nie było. Ale w końcu pojawił się penis, który zaspokoił moje żądze. Szeptając mojemu mężowi na ucho ze wszystkimi szczegółami o tym co mnie spotkało, zostałam zerżnięta jak ta mała suczka... LUBIĘ TO Wink