potraktujmy to jako formę powitania...

Magnus

Witam... jeżeli pozwolicie Panowie (i oczywiście Panie) opublikuję na Waszym forum kilka refleksji nasuwających się po lekturze zamieszczonych treści. Zaglądam tutaj od pewnego czasu, rzadko, ale w miarę systematycznie. Poruszane problemy są mi bliskie – tak w zakresie fascynacji jak i praktycznej realizacji marzeń.
Mam 53-lata, żyję z kobietę młodszą o lat 9 a więc będą w wieku największej aktywności seksualnej. To mój drugi związek, trwa już od 15-lat. To co mnie uwiodło w tej Kobiecie to właśnie jej bezkompromisowość w obszarach seksu (również seksualności). Nagle (z ogromnym zaskoczeniem dla samego siebie) odkryłem, że wyjątkowo podnieca mnie fakt, że miała przede mną bardzo wielu partnerów. Że uprawiała seks niekonwencjonalny – grupowy, z inna kobietą, że preferuje wiele perwersji, udziwnień, dodatków. Również (ku wielkiemu mojemu zaskoczeniu) podniecił mnie fakt jej pierwszej zdrady... powiedziała mi o niej sama. Spokojnie, bez emocji ani tym bardziej poczucia winy, komunikując jednocześnie, że podobne sytuacje najprawdopodobniej będą się powtarzać w przyszłości... oczywiście ja również otrzymałem promesę pełnej swobody.
Aby uniknąć dłużyzn zaznaczę, że na przełomie kilku następnych tygodni zawarliśmy swoiste „seksualne przymierze”. Fundamentem tej umowy była bezwzględna szczerość. Nie będziemy się absolutnie ograniczać, ale też w żadnym przypadku oszukiwać. Jeżeli przydarzy się któremuś z nas jakakolwiek przygoda opowiemy ze szczegółami o wszystkim drugiej stronie. Może wydawać się to dziwne, ale ten prosty system działa bez zarzutu do dzisiaj. W łóżku zdajemy sobie relację z naszych zdrad czerpiąc oboje sporo przyjemności z tych opowieści snutych w trakcie...
Spotykamy się również z innymi partnerami wspólnie. Głównie mężczyznami, odpowiada to zarówno mi jak i Jej. Związki z kobietami Aga traktuje wyjątkowo... to rytuał zarezerwowany tylko dla niej, pełen tajemniczych uniesień i fascynacji. Przyznaję, że z ogromnym trudem, ale uznaję nienaruszalność tej strefy.
Tutaj kilka osobistych refleksji.
Z lektury forum wnioskuję , że większość Panów swój cuckold przeżywa jeszcze jedynie w obrębie tęsknot, marzeń, wyobrażeń i fascynacji. Może warto skorzystać z refleksji starego praktyka?
Otóż, pomimo wszelkich wspaniałości jakie za sobą niesie ta forma związku z Kobietą, sądzę, że należy być świadomym również ciemnej strony takich relacji. Taki związek to poza (niestety, krótkotrwałym w przypadku Panów) stanem silnego podniecenia seksualnego to również huśtawka wątpliwości, strachu, zazdrości, żalu... a nierzadko nawet rozpaczy. Trzeba ogromnej determinacji samoświadomości, aby oglądać swoją Kobietę uprawiającą z zapamiętaniu (a nawet szale podniecenia) seks z najczęściej obcym facetem. Proszę mi wierzyć – bywa to trudne.
Mam wrażenie, że wielu z tu obecnych Panów tęsknie wzdycha do abstraktu, który ja osobiście określam terminem „WIERNA DZIWKA”. Otóż moim Panowie taka opcja jest niczym legendarny kamień filozoficzny... szukają jej wszyscy, ale nie znalazł tak naprawdę jeszcze nikt... z tej prostej przyczyny, że taka forma emocjonalna nie istnieje.
Nie da się zagospodarować emocji Kobiety tak, by zamieniała się z przykładnej żony w wyuzdaną dziwkę stosownie do naszych życzeń, pragnień etc. Podobnie jak nie ma Kobiety, której nie można przekonać do takich zabaw. Można każdą, proszę mi wierzyć, tylko równolegle trzeba mieć świadomość, że dając jej taką formę wolności budzimy demona nad którym już nigdy nie będziemy mieć kontroli... NIGDY.
Tyle tytułem wstępu, zainteresowanych zapraszam do dyskusji.